wtorek, 30 grudnia 2014

Co tu się porobiło?! 1000 postów?!

Udało się przed Nowym Rokiem!

Mamy już 1000 postów na SPS od dnia 1 sierpnia! Nawet na II edycji SPS się aż tyle nie pozbierało.
Sfora jest coraz bardziej aktywna, mam nadzieję, że już niedługo będzie 2000 postów, a nawet więcej! c:
~Violet15
_________________________________________________________________________
1000 postów? Wiedziałam, że się nam uda! Zaraz zaraz... Sfora jest od 5 miesięcy czyli to nam daje 200 postów miesięcznie, czyli około 50 postów tygodniowo! (Wyższa matma, kochani ;P) To co? Na początku 2016 widzimy się przy 3000? ;D Juniko :)
________________________________________________________________________
Aż muszę to powiedzieć... A nie mówiłam? Ludu,gratki i wielkie brawa,że udało Wam się wbić
aż 1000 postów w takim tępie! Idzemy jak burza,nic Nas nie zatrzyma! To widzimy się przy 2000 pod koniec 2015,co? ~zuzunia203

Jeśli ktoś z administracji chce coś dopisać, to proszę bardzo. c;

Informacja

Informuję, że w przyszłym roku (2015) rozpocznie się "remont" SPS. Niektórzy członkowie zostaną wyrzuceni, przecież większość kompletnie nic nie pisze. Niedługo napiszę więcej na ten temat, ale muszę wszystko przemyśleć.
~Violet15

Konkurs na Gammę wygrywa...

... Pure!

http://i1179.photobucket.com/albums/x394/kaskaa96/blog/DSC_0928.jpg
Gratuluję! ^^
Razem z Juniko dogadałyśmy się, że skoro Clarie już nie ma, Pure będzie Gammą.

Wyniki konkursu na Gammę... wreszcie!

Zdecydowałam, że drugiego etapu konkursu na Gammę nie będzie... Zresztą i tak nie wygląda, jakby ktokolwiek miał zamiar brać w nim udział. Dlatego teraz ogłaszam wyniki.
Wygrywa...

(Chyba wiadomo, a jeśli nie, to za chwilę się dowiecie. xD)

Od Marlene C.D. Wolf Soul

  Kiedy Wolf Soul opowiada, ja słucham. Jednak w pewnym momencie mówi z zamkniętymi oczami, nie mam pojęcia, z jakiego powodu tak robi. Nagle czuję silne uderzenie z tyłu głowy. Ktoś ciągnie mnie od tyłu i pakuje w jakieś krzaki.
  - M-marlene? Gdzie jesteś?! - krzyczy.
  Sama chcę się tego dowiedzieć. Intruz dalej ciągnie mnie w swoją stronę. Gdy orientuję się bardziej w tej sytuacji, wyrywam się i drę się na całe gardło:
  - WOLF SOUL!
  Mam nadzieję, że przyjdzie...

Wolf? Mar zaatakowana. xd

Od Wolf Soul CD Marlene


Podała mi łapę, więc się przywitałam. Wyglądała na miłą. Uśmiechnęłam się nieśmiało, milczałam.
- Co tutaj robisz? Trochę tu... Niebezpiecznie. – Zapytałam. Jest tu naprawdę niebezpiecznie! Ze względu na sporą ilość śniegu. A w dodatku w tej okolicy mogą czaić się agresywne wilki, takie, jak te, które zaatakowały moich sarnich przyjaciół. Nie wszystkie wilki są jednak agresywne...
Zorientowałam się, że Marlene nie ma, jakby zniknęła...
- M-Marlene? Gdzie jesteś? – Krzyknęłam.

                                              Marlene? Brak weny x.x

Od Marlene

  Ślizgam się po zamarzniętym jeziorze. Jest to wyjątkowo głupi pomysł, ale aktualnie strasznie mi się nudzi, więc nie mam nic lepszego do roboty.
  Gdy jestem w odległości około trzech metrów, czuję, że lód się łamie. Zdezorientowana rozglądam się dookoła, w końcu robię najgorszą z możliwych rzeczy, które da się zrobić w takiej sytuacji. Skaczę w bok i ze swojej własnej winy wpadam do wody.
  Lodowata. Rozpaczliwie wymachuję łapami, zanim dociera do mnie, że to bez sensu. Wynurzam swoją głowę, by zaczerpnąć oddech. Płynę przed siebie.
  Na szczęście jestem blisko brzegu, myślę. Otrzepuję się z wody i wracam trzęsąc się z zimna. Śnieg tylko pogarsza sprawę. Wzdycham cicho i przyśpieszam. Nagle słyszę odgłos łap odbijających się od kruchego śniegu. Odwracam się, ale nikogo nie udaje mi się dostrzec.
  - Halo? - odzywam się.
  Brak reakcji.
  - Jest tam ktoś? - wołam. Śnieg sypie leniwie i utrudnia mi rozpoznanie "intruza".
  - Tak. - wreszcie uzyskuję odpowiedź, ale wciąż nie widzę, kto to jest. Po nieśmiałym, delikatnym głosie rozpoznaję, iż jest to suczka.
  Robię kilka kroków do przodu. Przyglądam się jej, jest to border collie o brązowo-biało-rudym futrze i ciemnych oczach.
  - Kim jesteś? - pytam, dopiero potem uświadamiam sobie, że przecież dopiero co ją zobaczyłam, nie znam jej i nie jesteśmy na "ty". - Przepraszam. Mam na imię Marlene, a pani?
  Uśmiecha się dziwnie, gdy słyszy ostatnie słowo.
  - Chyba wystarczy po prostu Wolf Soul. - mówi.
  W ten oto sposób nie udało mi się uniknąć nowej znajomości. No cóż, bywa. Ale jako Beta III pokolenia powinnam być w miarę uprzejma.
  - Miło mi poznać. - podałam jej łapę.

Wolf Soul, masz ochotę dokończyć? c:

Od Seth'a CD Silentium

Mruknąłem coś pod nosem i wstałem. Wyszedłem z jaskini i rzuciłem latawcem w klify. Zobaczyłem Silentium polującą na królika. Skoczyła na niego, a ten zrobił unik i pokazał jej język. Usiadłem na samych udach, i wskazałem lekko zgiętą łapą w jej stronę, trzymając drugą przy pysku. W oczach pojawiły mi się łzy i zacząłem się śmiać upadłem na plecy i dalej się śmiałem. Wtedy poczułem cień na sobą. Otworzyłem pełne łez oczy i zobaczyłem na sobą suczkę Saluki.
-Co Cię tak bawi?-Zapytał chłodno.
-Nic, absolutnie!-Odparłem.-A mogłabyś tak ze mnie zejść, bo szedłem na polowanie, ale zaatakowała mnie nagle głupawka.

<Silentium? Brak weny :P>

Od Pure C.D Demona

-Czemu nie wchodzisz?-spytałam.
-Zimno...-odparł jednym słowem.
-No nie mów, że taki twardziel jak ty boi się zimna!-zaśmiałam się. Chlapnęłam w jego stronę wodą. Chyba pare kropelek do niego doleciało.
-Oj weź przestań!-warknął. Zauważyłam jak próbuje opatrzyć swoją ranę.
-Daj, przemyję to wodą...-powiedziałam wychodząc z jeziora. Otrzepałam się i podeszłam do wilka.
-Nie rusz...-odparł.-Poradzę sobie.
Mimo wszystko sięgnęłam po największy liść, jaki akurat udało mi się znaleźć (a to nie łatwe zadanie, bo przecież mamy zimę), nabrałam do niego trochę wody i wylałam powoli na ranę wilka. Wzdrygnął się lekko, ale nic nie powiedział. Owinęłam jego ranę tym samym liściem. Do środka włożyłam trochę śniegu, żeby zniwelować ból. Nie wiem czemu pozwolił mi to zrobić...
Znudziła mi się kompiel, a dodatkowo robiło się ciemno. Siedziałam chwilę rozważając moje mi możliwośći. Jednak spytałam:
-Odprowadzisz mnie do mojej jaskini?
Wilk chyba chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią.
-Dobrze-wstał.
***
Dotarliśmy do mojej jaskini.
-Pa...-rzucił wilk.
-Zaczekaj... Może jutro przyjdziesz do mnie... Opatrzę twoją ranę?
Wilk skinął głową, ale się nie odezwał. To chyba znaczyło, że się zastanowi...
-To cześć-pożegnałam go.
-Pa-powtórzył. Weszłam do jamy i zasnęłam...

Demon? Przyjdziesz? :P

Od Silentium C.D Seth'a

 - Nie lecisz? - mruczę ironicznie. Pies siedział dłuższą chwilę nad swoim ''dopracowanej do perfekcji'' rzeczą. Zobaczyłam wnękę w klifie. - Ej, mechanik! - Seth patrzy na mnie. - Chcesz zmoknąć?
 Seth wstał. Wziął ''pod pachę'' swój aeroplan i wszedł do małej jaskini.
 - Gdyby nie deszcz! - warknął pod nosem.
 - To byś już dawno nie żył. - dokańczam za niego. Podchodzę do wlotu jaskini. - Leje jak z cebra. - na potwierdzenie moich słów, w pobliskie drzewo uderza piorun. Pewnie tak samo by skończył mówię w myślach.
 - A ty to tylko narzekać umiesz. - mówi próbując naprawić arcydzieło.
 - Od kiedy jesteśmy na ty? - pytam nie odrywając wzroku od płonącego drzewa.
 - Od teraz! To ty się przyplątałaś i ciągle mnie krytykujesz! - krzyczy odwracając się do mnie.
 - Masz rację, przyplątałam się. - mruczę rzucając mu wrogie spojrzenie. - Czy mogę opuścić jaskinię? Ach no tak... pożar jest. Lepiej idź powiadom swoich przyjaciół od siódmej boleści, że ich las zaraz będzie płonąć. - kończę i wychodzę z jaskini. Odchodzę w przeciwną stronę płonącego drzewa. Tu będzie najwięcej zwierzyny...
<< Seth? Wybacz, że dopiero teraz... Ale no wiesz, byłam śpiąca XD >>

Od Demona C.D Pure

-Choćmy nad wodospad! Usmiechnęła się.
-D-dobra... Uśmiechnąłem się lekko i zacząłem iść za suczką.
Moje łapy robiły krwawe ślady na śniegu a rana piekła,ale nie zwracałem na to uwagi.
W końcu dotarliśmy na miejsce,suczka zaczęła się pluskać w lodowatej wodzie,do której ja nie miałem zamiaru wchodzić.
-Demon! Do wskakuj!
-Nie mam zamiaru. Odparłem i zacząłem tarzać się w śniegu by oczyścić ranę.

(Pure?)

Od Aomine C.D Morphine

Wstąpiła we mnie wielka pewnosć siebie,jak nigdy.
Może to dla tego że byłęm już dawno przygotowany na walkę? A może to dla tego że tak bardzo zależy mi na życiu Morphine? Nie mam pojęcia.
Jednak słuszne było bronienie słabszych,więc jak przystało na betę III pokolenia nastroszyłem sierść i kontynuowałem.
-Ładnie to tak straszyć suczki? Warknąłem szczerząc zęby.
-Mmm,może lepoej najpierw zabić psa! Warknął skacząc w moją stronę.
Zrobiłęm jakby piruet w powietrzu o ominąłem wilka,po czym zawróciłem w powietrzu i parłem mu na plecy.
-Ty sk****synie! Warknął.
-Odwal się od niej! Krzyknąłem wbijając kły w jego kark.
Ten jednym wyrzutem zrzucił mnie z pleców.
-Morphine uciekaj! Krzyknąłem.
-Aomine!
-Choć raz mi zaufaj! Uciekaj!
Przez moją nieuwagę pies trzepnął mnie łapą w głowę,z tyłu głowy zaczęła mi lecieć krew,spływała po oku i pysku jak czerwony wodospad...
Dotknąłem łapą tego miejsca,potem zobaczyłem że leje mi się coraz więcej krwi.
-Ty wiesz,że dobrym udeżeniem w tył głowy można zabić,tak?!
Wilk zaśmiał się.
-Ale ty się pomyliłeś i nadal żyję! Ruszyłęm w jego stronę,jednak minąłem go dla zmyłki skacząc na niego oderwałem mu ucho,po czym złapałem za pysk i próbowałem dusić.
-Uciekaj! Krzyknąłem ponownie do Morphine która stała jak skamieniała ze strachu.

(Morphine?)

Od Ariany C.D Jareda

-U mnie w porządku. Uśmiechnęłam się. -A ty jak się czujesz?
-Dobrze. Uśmiechnął się.
-To dobrze. Odwzajemniłąm uśmiech i położyła się na ziemi.
-Spać mi się chce,więc wybacz ale się kimnę.
-Jasne.
Moje oczy powoli się zamknęły,zasnęłam kamiennym snem jak nigdy.

(Jared?)

Od Jareda C.D. Ariany

  Parskam niezamierzonym śmiechem.
  - No ba. - odpowiadam przekręcając głowę.
  Ariana uśmiecha się serdecznie. Odwracam się i idę w kierunku jaskini, moja partnerka idzie tuż obok mnie. Przed wejściem waham się przez dosłownie jedną sekundę, ale szybko zyskuję pewność siebie, przełykam ślinę i wchodzę do środka.
*Daruję sobie opisywanie tego, co tam się działo...*
  Budzę się o niewiadomo jakiej porze, szczerze mówiąc godzina mało mnie interesuje. Po kilku minutach wracam do świadomości po przebudzeniu. Otwieram oczy i zauważam, że Ari wciąż śpi, ale po chwili również się budzi.
  - Co tam, Ari? - odzywam się z dziwnym uśmiechem.

Ari? To się nazywa brak weny!

'Nie!' dla fajerwerków! + Informacja

Powiedz 'Nie!' fajerwerkom!

Dlaczego taki post? Myślę, że właściciele zwierząt domowych dobrze mnie zrozumieją...

Czy zdarzyło wam się spokojnie iść ulicą w zimowy wieczór i nagle usłyszeć huk tuż nad głową? Tak? Jaka była wsza reakcja?Przeszliście spokojnie dalej, czy może krzyknęliście w duchu 'Co za idiota!', a słysząc huk automatycznie się skuliliście? Właśnie! Raczej większość nie zareagowała miło.
Pomyślmy teraz o zwierzętach. Na przykład taki pies, słyszy parę razy głośniej  niż my i na większą odległość. Dodatkowo nie wie co się dzieje. Nie wie, że to tylko zabawa, nie wie, że praktycznie nic mu nie grozi. On się boi i  zamiera ze strachu!

http://bi.kotek.pl/bloxlite/f640x640/07/14/60e95238f2.jpg 
Sama mam psa i  problemem nie są tylko fajerwerki, ale też petardy które młodzież odpala nawet w zwyczajny dzień. Gdy jesteśmy na dworzu i akurat ktoś odpali fajerwerki pies zaczyna się trząść, zrywa się ze smyczy i ucieka na oślep w stronę domu. Bardzo się boi, bo nie wie co się dzieje.
Ile razy sylwestra spędziłam na siedzeniu z psem dosłownie pod stołem czy w łazience (bo tam właśnie próbuje się ukryć) i  uspokajaniu go. Przecież to nic takiego! Ale wystarczy spojrzeć na psa... Nerwowo się rozgląda po każdym strzale, nawet takim, którego ja już nie słyszę. Cały się trzęsie, jest po prostu przerażony!
http://img2.demotywatoryfb.pl/uploads/201012/1293815643_by_kamilol222_600.jpg 
 Proszę wszystkich: zanim w tym roku, czy kiedykolwiek kupicie fajerwerki, pomyślcie o innych. Czasem przeszkadzają one też ludziom,a co dopiero zwierzętom...
Zamień fajerwerki np. na zimne ognie i zastanów się: Czy fajerwerki są mi potrzebne do dobrej zabawy?
Teraz pora na przyjemniejszą informację: 
Już prawie 1000 postów! Damy radę? Myślę, że tak! Brakuje zam tylko czternastu postów, więc zbierzmy się w sobie i  przywitajmy nowy rok (bez fajerwerków ;), ale za to...) z 1000 postów!
~Liczę na was! Juniko

Od Marshall'a C.D. Morphine

-Marlene i Pure -dodałem. Poza norą rozpętała się śnieżyca. Morphine chyba zrozumiała, że będzie na mnie skazana przez najbliższy czas.
-Masz jakieś stanowisko? -spytałem.
-Jestem alchemikiem-odparła spokojnie.
-O, Pure się zastanawiała nad tym stanowiskiem, ale Jared zaproponował jej stanowisko zielarza. W sumie rozumiem go, mamy dwóch alchemików i jednego zielarza (teraz).
-Pewnie poznam Pure, gdy będziemy razem pracować - zaśmiała się.
 Morphine chyba chciała się jeszcze o coś spytać, ale ją wyprzedziłem.
 - Ja jestem nauczycielem samoobrony, ale nie wiem czy to odpowiednie stanowisko.
Pokiwała głową.
-To może chcesz coś przekąsić, skoro mamy tu jeszcze spędzić trochę czasu...?
-Jasne - uśmiechnęła się. Przyniosłem ze 'schowka' dwa kawałki suszonego mięsa i drewnianą misę z wodą.
-A ty jak uważasz?- spytałem. Spojrzała na mnie pytająco. - Nauczyciel samoobrony to dla mnie dobre stanowisko?

<Morphine? ;) >