Cóż, nie musiałam czekać długo na mojego pecha i praktycznie po 5 minutach zwiadów wpadłam na pewnego psa, w zasadzie był to samiec i zaczęłam nieśmiało:
- Cześć i przepraszam - burknęłam nieśmiało.
- Daruj sobie... - warknął.
- No dobra a jak masz na imię? - zrobiłam swój zalotny biały niczym śnieg uśmiech.
- Rahim, a ty jesteś tu nowa prawda? - odwzajemnił lekkim uśmiechem.
- Tak jestem tutaj nowa i mam na imię Tekila, ale możesz na mnie mówić Teki albo Kila...
- Dobrze, Tekila, wolę tak na ciebie mówić, ale nie ważne... co teraz będziesz robiła...?
- Nie wiem, a ty może się gdzieś razem sztachniemy? - zaśmiałam się ironicznie.
<Rahim? jakiś pomysł?>