czwartek, 9 października 2014

Od Shining Armora CD Animy

-Ale burak z tego Master'a-Powiedziałem nagle.
-Teraz wiesz, z czym się borykam na co dzień-Zaśmiała się Anima. Nagle wyczułem Caton'a i Mastera. Schowaliśmy się w krzakach. Szukali Animy. Nagle odsłonili krzaki obok nas. Caton mnie wyczuł. Czułem się jak w W11*. Nagle Master odsłonił krzaki. Był  wkurzony :
-ANIMA! Mam wrażenie, że miałaś wracać do domu! Szlajasz się z tym kundlem wszędzie, gdzie popadnie! Wiesz co? Namówię matkę, żeby to ona Ci wybrała jakiegoś rasowego wojownika! A nie taką niedołęgę, jak ten Shining Armor, czy jak mu tam!

Anima zaczęła płakać. Przytuliła się do mnie. Było mi jej żal. Nagle zmarszczyłem brwi. Spojrzałem na płaczącą Animę. Potem na jej "brata", żeby nie nazwać go totalnym chamem. Wrzasnąłem :
-ZA KOGO TY SIĘ UWAŻASZ?! ONA MOŻE BYĆ Z KIM CHCE! TOBIE NIC DO TEGO! JESTEŚ ZAZDROSNY, ŻE ONA MA JUŻ DRUGĄ POŁÓWKĘ!? POZA TYM, NIE JESTEM KUNDLEM! Może nie mam rodowodu, ale jestem przynajmniej rasowy! To Ci nie wystarcza? To chyba masz problem stary!

Przytuliłem jeszcze raz Animę. Master tylko prychnął coś pod nosem i sobie poszedł. Odprowadziłem go wzrokiem za zaułek obok nas. Spojrzałem jeszcze raz na Animę :
-Nie pozwolę, żeby tobą pomiatał-Powiedziałem.

<Anima?>

Od Animy C.D Shining Armor

Nagle moje oczy zrobiły się wielkie jak kula ziemska,odleciałam.
Nie wiedziałam co się w ogóle dzieje,dopiero gdy oderwał pysk od mojego pyska,wróciłam do świata żywych.
Po chwili zrobił się czerwony jak burak i wydukał.
-S-Sorki... to nie było na miejscu.
-Co ty gadasz głuptasku?  Zaśmiałam się.  Po czym dałam mu buziaka w "policzek".-Skaczę,muszę zmyć ten makijaż.   Krzyknęłam po czym wpadłam tyłem do wody.
-Juchu!  Krzyknęłam wpadając do wody.
Armor stanął na zboczu.
-Nic Ci nie jest?!  Zapytał.
-Nie!  Chodź na dół!
Po chwili pies był na dole.
Wyszłam na brzeg i otrzepałam się.
-No,teraz lepiej.  Uśmiechnęłam się.
Na mojej szyi pozostał jedynie naszyjnik,nie było już zbędnej tapety,tylko JA.
Po chwili usłyszałam kroki.
-Chowaj się!  Krzyknęłam wpychając go w krzaki.
Zobaczyłam moich braci,no nie!
-Anima?  Ty jeszcze nie śpisz?! Warknął Caton.
-Nie jestem dzieckiem.  Odparłam.
-Do domu.  Uparł się.
-Nigdzie nie idę,a wy gdzie się wieczorem wybieracie?!  Zamieniłam temat.
-Na treningu.
-O tej porze?!
-A nie wolno?
-Nie wolno.
I tak rozpoczęłam się dyskusja.
-Cisza!  Usłyszałam donośny głos Mastera,odbijający się od skał i tworzący  echo.
-Idziemy-do-domu. Powiedział w dużych odstępach.
-Ale... Odparł Cato.
-Wyraziłem się chyba dość wyraźnie?!  Wpadł w furię.
-Mhm...
Już mieli iść dalej,kiedy nagle Caton stanął.
-Nie jesteśmy sami.  Oznajmił.
Przełknęłam ciężko ślinę,wyczuł Armora...
Podbiegł do krzaka,Armor nie wytrzymał i stanał mu przed nosem.
-Kundel.  Warknął.
-Zgred. Odparł.
Nie wytrzymałam.
-To jest mój chłopak,bardzo się kochamy wynocha! Warknąłam odpychając lekko brata.
-Jeszcze tego brakowało...  Odparł Master łapiąc się za głowę.
Psy stały i warczały,jednak karzdy bał się zorbić ruch.
-Wracamy.  Powrórzył Master łapiąc Catona za skórę na karku.
-Co ja,dziecko?!  Awanturował się.
-Jak się nie uspokoisz to tak Cię będę niósł mimo tego że jesteś ciężki.
Po chwili znikneli w gęstwinie.
-Zjazd rodzinny.  Warknąłam pod nosem,wszystko potrafią zepsuć...
-Nie szkodzi.  Odparł Armor.
-Hę?
-Noc jeszcze młoda,chodź!
Gdy tak szliśmy przez las zaczęłam spiewać,ptaki dołączyły się i zobiły za chór.

LIPKA-Rokiczanka

-Wygrałeś.  Powiedziałam kończąc.

(Armor?)

Od Shining Armora CD Animy

Wyszedłem razem z Animą z jej nory. Poszliśmy w jedno z moich ulubionych miejsc :
http://images.forwallpaper.com/files/thumbs/preview/13/135078__rainbow-waterfall_p.jpg
Usiedliśmy na skale i rozmawialiśmy. Księżyc świecił się wyjątkowo mocno, dzięki czemu lepiej widziałem piękno Animy.  Nagle w środku rozmowy o diamentach wyciągnąłem puzdereczko zza mnie. Miało na sobie czerwoną, elegancką sierść lisa. Pochyliłem się nad stołem i otworzyłem je w stronę Animy. Był w nim piękny naszyjnik :
http://www.cogdziezaile.pl/obrazki/naszyjnik-swarovski.jpg
Założyłem go Animie na szyję i powiedziałem :
-Robiłem go ręcznie 3 tygodnie. Tylko dla Ciebie. Wpadłem na pomysł, żeby Ci taki zrobić kiedy znalazłem przed moją norą diament w kształcie serca.
-Jeny, Shining, ja..Ja nie wiem co powiedzieć...Dziękuję!-Powiedziała Anima-Jeś przepiękny!
Uśmiechnąłem się. Łapą odgarnąłem jej grzywkę z pyska. Myślałem o tym, co zrobiłby jej brat, jakby się dowiedział, że podoba się jej taki żałosny pies, jak ja. Dla niego mieszaniec to najgorsze, co może się stać. Schowałem pudełeczko za siebie, wtedy Anima się uśmiechnęła, rozmawialiśmy dalej. Było bardzo miło. Był już środek nocy. Cała Sfora już spała, oprócz nas. Znów odgarnąłem grzywkę Animy z jej pyska. Zbliżyłem się, po czym pocałowałem ją.

<Anima?>

Od Animy C.D Shining Armora

-To kiedy?  Zapytałam ucieszona.
-Dzisiaj wieczorem?  Przyjdę po Ciebie.
-Ok.
Po chwili wpadłam jak burza do nory bet i pobiegłam do Siobhan.
-Sio!  Krzyknęłam.
-Tak?  Zapytała odwracając głowę.
-Umówiłam się na randkę!  Krzyknęłam.
-Serio?  Zapytała ucieszona.
-Tak!
Po chwili wciął się Caton.
-Pewnie znowu jakiś kundel.  Warknął.
-Sam jesteś kundel.  Nie dorastesz mu do pięt!  Zaczęłam się z nim droczyć.
-Nie ma czasu.  Powiedziała Sio łapiąc nie za łapę.
-Gdzie idziemy?
-Przygotujemy Cię!  Krzyknęła.
Po godzinie wyglądałam jak malowana lala,nie jak zawsze...
Tak czy siak niedługo potem zjawił się Armor.
(Shining Armor? )