środa, 15 kwietnia 2015

Zawieszenie

Uwaga!
  Sfora zostaje zawieszona do odwołania. Na razie opowiadań nie można pisać, chociaż i tak się nie pojawiają. Ogólnie mało się dzieje, a ja coraz poważniej zastanawiam się nad zamknięciem SPS. To nie jest próba wymuszenia opowiadań i członków, oczywiście. Powodem jest moja nieobecność spowodowana brakiem czasu (i nie tylko). Nie wiem, kto z administracji jest obecny, więc nie mogę nikomu "przekazać" SPS na jakiś czas. Prawie każdy administrator jest nieobecny (tak, wiem, że ja też). Gdy będę mogła prowadzić Sforę, odwieszę ją.
  Myślę, że tak będzie najlepiej...

~Violet15

niedziela, 5 kwietnia 2015

Oryginalne życzenia

                            Drodzy członkowie SPS, 
chciałabym życzyć Wam rodzinnych świąt wielkanocnych, smacznego jajka, mokrego śmigusa-dyngusa, dużo radości, czasu wolnego i weny twórczej!
~Violet15

środa, 1 kwietnia 2015

Od Adelaar'a C.D. Pure

Z zadowoleniem wyszedłem z jaskini Alf. Pure rozmawiała jeszcze chwilę z Jared'em a potem do mnie dołączyła.
- Nie było tak strasznie- powiedziałem.
- A co? Bałeś się?- Gamma zwróciła się w moją stronę ze zdziwieniem.
- Oczywiście, że nie. Myślałem, że będzie trudniej- odparłem.
- Mówiłam, że Alfy zazwyczaj się zgadzają- Pure uśmiechnęła się.
Po tej krótkiej wymianie zdań zapadła cisza. Staliśmy teraz w deszczu nie za bardzo wiedząc co zrobić. Dopiero po chwili pobiegliśmy poszukać jakiejś jaskini, by schronić się przed deszczem. Wbiegliśmy do pierwszej groty jaka się tylko nasunęła. Nie była jakaś ogromna, lecz też nie za mała. Położyłem się na ziemi i zamknąłem oczy. Pure wyglądała co chwilę z jaskini. Po chwili blisko nas uderzył piorun. Gamma odskoczyła od wyjścia groty.
- Eh... nawałnica- mruknąłem z zamkniętymi oczami. - Jak ja tego nie cierpię.
Suczka spojrzała na mnie i westchnęła.
- Trochę tu sobie posiedzimy...- usłyszałem cichy szept.- Może... opowiesz coś o sobie?
Podniosłem głowę i spojrzałem na Pure. Siedziała zapatrzona w dal jakby martwiła się o coś, ale od razu odwróciła się w moją stronę, a ja zaraz poczułem na sobie jej spojrzenie. Usłyszeliśmy głośny grzmot.
- Byłem psem policyjnym. To był życie, pościgi, szukanie przestępców i podobne. Potem przenieśli mnie do więzienia, by pomóc tam strażnikom celnym. Nawet nie chcesz wiedzieć jaki brud tam panował! Kiedyś podczas warty drugi pies mnie zaatakował. Wywieźli nas jako "psy stanowiące zagrożenie". W lesie udało mi się uciec, a tamten biedak uciekł i zdziczał do reszty. Z początku myślałem, że to najgorszy moment w moim życiu, ale dzięki tobie jestem teraz tutaj i nie żałuję tamtego incydentu- opowiedziałem.
Kolejny piorun uderzył o ziemię.

Pure? Wybacz, brak weny.