piątek, 26 września 2014

Od Shining Armora CD Animy

-Pewnie-Powiedziałem.-Właśnie szedłem coś przegryźć, może wybierzesz się ze mną?
-Chętnie-Powiedziała. Poszliśmy na tereny polowania. Kierowałem się na zachód. W końcu Anima znalazła stadko jakiś antylop. Upatrzyliśmy sobie razem jedną, dość dużą samicę :
http://www.tapeciarnia.pl/tapety/normalne/177120_antylopa_trawa.jpg

Skoczyłem na nią. Zaczęła wierzgać, ale się trzymałem. Wgryzłem się w jej szyję. Prysnęło na mnie kilka kropli krwi. Mocniej wbiłem żeby w jej tchawicę. Wtedy Anima skoczyła na nią, też ugryzła ją w szyję, wtedy antylopa upadła na ziemię. Wbiłem pazury w jej szyję, zaczęła się dusić, po czym umarła. Rozdarłem jej skórę łapą, krew popłynęła z jej brzucha. Zaczęliśmy jeść. Wgryzłem się w jej mięsień. Był miękki i pyszny. Oblizałem się i zacząłem się zapychać. Po 10 minutach zostały tylko fragmenty kości.
Poszliśmy następnie do lasu. Rozglądałem się po drzewach. Po chwili dostrzegłem sowę, była tyłem. Kiedy się odwróciła, Anima też na nią spojrzała. Miała wieeeeelkie gały :



-Ale ma...Gały-Powiedziałem bardzo zaskoczony jej pięknymi oczkami. 
-Nooo-Powiedziała Anima-Potrzask-Zaśmiała się. Poszliśmy dalej rozmawiając. Była miła i przyjazna. Po godzinie wróciliśmy do swoich nor. Położyłem się u siebie i zasnałem.


Rano obudziła mnie Anima, mówiąc :


<Anima?>

Od Blaise'a CD Siobhan

Sio przebudziła się i szybko wybiegła się napić. Spojrzałem czy wszystko w porządku.
-Mogę iść spać?-zapytałem przez w połowie zamknięte oczy. Nie spałem od trzech dni. Mi chyba też się coś należy...?
Energicznie pokiwała głową. Walnąłem się na liście. Jakim cudem udało mi się nie zasnąć tej nocy? Nie ważne... Muszę się wyspać. Co by się nie działo, muszę chociaż na chwilę...
Słyszałem plusk fal...
Szum drzew...
Cisza...

Siobhan? Przepraszam, że takie krótkie... :/

Od Ariany C.D Jareda

-Widzimy się jutro!  Krzyczę.
-Jasne!  Odpoiada i odchodzi niechętnie.
Blasie oddaje mi szczeniaki i podaję im obiad.
-Jak one szybko rosną...  Wzdycham.
-Mamo? Słyszę po chwili.
-Tak?  Odpowadam.
-A czemu inni mają tatę a my nie?
O nie,znów ten sam temat.
-Bo tak się ułożyło   Powtarzam po raz 100.
-Ale czemu?  Dopytuje się Demon.
-Bo wasz ojciec był tyranem,nie miał serca...  Odpowidam zimno.  Zdałam sobie sprawę że nigdy go nie kochałam. I ucieczka  z SPS była moim życiowym błędem.  Gdyby nie to,moje życie potoczyłoby się inaczej. Jedna decyzja,zmieniła cały mój świat...
Wieczorem kładę dzieci spać.
Jak zawsze wychodzę z nory by sprawdzic czy nic się nie dzieje.
Gdy już mam wracać do dzieci coś zmusza mnie by jeszcze raz spojrzeć na las.
Nagle przed oczami miga mi coś dużego i białego. Jego oczy świecą w ciemności,słyszę wycie.
Teraz jestem pewna,to Winter Dead.  Ale co on robi tak blisko naszych terenów?!
Nie chcę narażać swojego życia.  Ale nie chcę by kogoś zaataował.
Wtem słyszę kroki,to Master.
-Coś się stało?  Pyta.
-Widziałam Winter Dead'a.  Mówię przestraszona.
-Jaja sobie ze mnie robisz?!
-Jestem zupełnie poważna.
-Naruszył nasze granice. Jeśli do świtu się z tąd nie wyniesie,będziemy musieli podjąć walkę z nim...
-Oszalałeś?!
-Ja też jestem poważny.  Rzuca w biegu.
Teraz jestem jeszcze berdziej niespokojna.  Siedzę,pilnuję dzieci.
Nagle słyszę kroki,odwracam nerwowo głowę.
-Jared...  Mówię ze spokojem.
-Coś się stało?  Pyta troskliwie.
-Patrz.  Wskazuję na wpatrujące się na nas z oddali ciemne,wilcze oczy.
(Jared?)

Od Siobhan C.D. Blaise'a

Zasypiam, gdy Blaise śpiewa cicho piosenki. Słyszę tylko "Oh, you won't", a potem odpływam.
***
Przez pewien czas mój sen jest spokojny. Potem jednak znów pojawia się nieprzyjemny widok...
Labradorka i Marvel (w moim śnie został tak nazwany, więc w myślach tak go nazywam) idą w moim kierunku. Warczą na mnie. Wtedy ja rzucam się na Marvela i gryzę go w kark. Znów powtarza się to, co stało się wczoraj - wilk pada martwy. Ale ja nie wybiegam. Słyszę wrzask suczki, a potem ktoś przygniata mnie do ziemi. To ona.
A potem znowu krzyczę a nikt mnie nie słyszy.
Następnie obraz się zmienia. Siedzę z Blaise'em przy Romantycznym Wodospadzie. Jest pięknie, ale potem odwracam się i widzę szarego wilka - Losera. Biegnie w naszym kierunku, a za nim biały wilk o ciemnych oczach, którego imienia nie znam. Kątem oka widzę, jak Loser rzuca się na Blai'a. Krzyczę, ale ktoś zatyka mi pysk łapą.
To ten biały. Potem już tylko ciemność.
***
Ponownie się budzę. Odkrywam, że słońce już wzeszło. Wstaję i idę napić się wody.

Blaise?

Od Animy

Pewnego jesiennego dnia przechadzałam się po terenach sfory.
Było chłodno,liście sypały się z drzew.
  Szłam drogą pełną liści,wyobrażałam sobie,że to róże,którymi obsypuje mnie ukochany... Tańczyłam z wiatrem,pogrążyłam się w marzeniach.
Nagle zza drzew wyłonił się pies. Najwyraźniej był rasy syberian Husky,ale nie byłam na 100% pewna.
Gdy tylko go ujżałam,przestałam tańcyć i śpiewać... Nie chę by uznał mnie za wariatkę.
Co robić?!  Jakiś pretekst?  Wiem!  Jestem Alchemikiem,powiem że szukam składnków.
Po chwili zanurkowałam w krzakach w "pszukiwaniu"  czegokolwiek.
Pies zbliżył się do mnie i spokojnym tonem powiedział.
-Widziałem jak tańczyłaś i śpiewałaś.
Zarumianiłam się i zawstydziłam,myślałam że jednak tego nie widział.
-No... T-Tak... Wydukałam.
-Jestem Shining Armour.  Oznajmił. -Jestem zabójcą.
-Ja jestem Anima.  Córka Bet,Alchemiczka...
-Fajnie. Uśmiechnął się.
-Mogą mówić Ci po prostu Armour?
(Shining Armour?  Już nie możesz nażekać że nikt Cię nie pokocha XD)



Od Jareda C.D. Ariany

Marszczę "brwi".
-Pewnie po prostu nie chce, aby te dwie sfory były wrogami... On, podobnie, jak ja, musi dbać o swoich członków. - mówię po chwili.
- Pewnie masz rację. - stwierdza.
Pomagam Ari wstać. Chcę jeszcze ją zanieść, ale nie pozwala mi na to.
- Jared. Nie będziesz mnie nieść. Dam radę. - protestuje.
Idę obok niej, udaje mi się namówić suczkę, aby chociaż pozwoliła Wróbelce opatrzyć drobne rany.
***
- Odprowadzić Cię do nory? - pytam.
- Okej. - kiwa głową.
Idziemy obok siebie. Gdy jesteśmy przy norze Ari, suczka wchodzi do niej.
- No... to cześć. - mówi.
- Pa. - rzucam.
Gdy już chcę odejść, przychodzi Blai - razem z Demonem i Guardem. No tak, szczeniaki skończyły lekcje.

Ari?

Odchodzą...

Jakaś moda na odchodzenie się zrobiła ostatnio... Tym razem żegnamy 3 psy - wszystkie odeszły z własnej woli. Będę szczera - smutno mi z tego powodu, no ale cóż... A Saba znów zostaje bez partnera ;-;

Sophie
Łowca
Powód: Decyzja właściciela (brak czasu)
Kontakt: katy1984

Rudy
Obrońca Bet
Powód: Decyzja właściciela (wymiana psa)
Kontakt: lenka01

Z tego co pamiętam było to jedno z innych zdjęć - tylko to udało mi się znaleźć, pozostałe zostały usunięte
Cheerilee
Nauczycielka Szczeniąt
Powód: Decyzja właściciela (Cytuję: "Nikt jej nie kocha")
Kontakt: Smok33

Shining Armor!

Smok33 ma od teraz nowego psa, zamiast Cheerilee, która odchodzi, bo nikt jej nie kocha :(
Oto formularz nowego psa, Shining Armoura!

http://fc04.deviantart.net/fs70/f/2010/335/7/0/70e3dea641f61866f46181e44087c220-d33zlh9.jpg
Shining Armor
Zabójca

Od Blaise'a CD Siobhan

Spałem i śniło mi się, że jesteśmy nad klifem. Po pewnym czasie Sio ześlizgnęła się i spadała z krzykiem, a ja nie wiedziałem co robić. Obudziłem się. Sio krzyczała.
-Spokojnie!- złapałem ją. - Już dobrze...-Uspokajałem ją i przytuliłem.
-Śniło mi się...On ten wilk... I jego partnerka... Ona... To było straszne...!
-Połóż się. Nie myśl o tym. Musisz się wyspać...
Sio położyła się na liściach. Usiadłem przy niej.
-A ty?-spytała - Nie idziesz spać?
-Poczekam. Wyśpię się jutro... Będę pilnował, żebyś wiedziała, że tu nic ci się nie stanie.
Sio po chwili spała, a ja dla zabicia czasu śpiewałem spokojne piosenki, tak aby jej nie obudzić.

Stay with me - Ed Sheeran cover

Oh, won't you stay with me
'Cause you're all I need
...

Sio?