sobota, 22 listopada 2014

Od Blaise'a CD Siobhan

Westchnąłem. Jak w większości przypadków i teraz Sio ma rację.

Wieczorem zostawiliśmy szczeniaki w jaskini. Postanowiłem ją gdzieś zabrać. Dawno nie mieliśmy czasu tylko dla siebie. Przyniosłem w pysku czerwoną róże, której kolce trochę mnie pokaleczyły, a sama róża w międzyczasie zdołała oklapnąć... Mniejsza o to...
Usiedliśmy na jednym z klifów. Teraz obserwujemy zachód słońca. Chmury otaczają nas ze wszystkich stron, jednak rozstępują się i dają się przebić ostatnim promieniom słońca. Szare chmury mieszały się z nienaturalnie żółtym blaskiem. Ja jednak patrzyłem na Sio, bo nie przyszedłem wpatrywać się w słońce. Spokojnie obracała różę w palcach.

<Sio?>