Życie toczyło się dalej. Już prawie nie pamiętałem początków Sfory, choć było to bardzo ważne wydarzenie. Czas mijał bardzo szybko. Tak szybko, że aż trudno było to zauważyć. Ja nie zauważałem. Nie zauważałem tych dni, które prędko zmieniały się w noce. A one mijały. Bezpowrotnie. Miały już nigdy się nie powtórzyć.
A czasem mam wrażenie, że byłoby lepiej, gdybym mógł na nowo przeżyć te letnie popołudnia.
~*~
Siedzę na jednym z powalonych drzew. Pewnie była jakaś burza i nie miało szansy jej przetrwać. Wpatruję się w niebo. Chyba tak naprawdę nie ma nic ciekawego w płatkach śniegu, które leniwie sypią się z góry? W tej chwili nie rozumiem samego siebie. Zamiast cieszyć się chwilą obecną, ja tylko wspominam tamte czasy, które już minęły.
Decyduję się na odszukanie Ariany. Wstaję z pnia drzewa i ruszam do przodu. Zostawiam ślady po zaśnieżonej powierzchni. Idealny sposób na uświadomienie komuś, gdzie jestem.
Dostrzegam akitę na białej ziemi.
- Cześć. - rzucam krótko.
- Hej. - mówi cicho.
- Długo tu jesteś? - pytam. Zauważam, że patrzy w ziemię smutnym wzrokiem. - Coś się stało?
- Nie. - odpowiada, wyraźnie starając się, by zabrzmiało to jak najbardziej przekonująco. - Naprawdę nic mi nie jest.
Wzdycham cicho.
- Okej. - mruczę pod nosem. - Pójdę... pójdę na polowanie.
Trzeba być naprawdę niekumatym, żeby nie zauważyć, że między nami jest zupełnie inaczej. Nie tak, jak na przykład jesienią. Wszystko się zmieniło.
~*~
Polowanie się udało, choć było ciężko. Obecna pora roku nie pomaga w zdobywaniu jedzenia.
Wracam z powrotem do domu. Ciągnę za sobą martwą zdobycz. Nagle słyszę ciche skomlenie. Zatrzymuję się i odwracam. Co to było?
Idę dalej z myślą, że to tylko wytwór mojej wyobraźni. Ale wtedy dźwięk jest jszcze bardziej głośny. Specjalnie upuszczam sarnę, przez co na śniegu zostają czerwone, widoczne ślady krwi. Rozglądam się dookoła, lecz niczego nie widzę.
Wtedy zza krzaków wychodzi... szczeniak. Jest to biszkoptowy mieszaniec z ciemnymi oczami i pyskiem.
Przygląda mi się z zaciekawieniem, ale również niepewnością.
- Jak masz na imię? - lustruję szczeniaka wzrokiem.
- Alyson. - po głosie rozpoznaję, iż jest to suczka. - Skrótowo Allie.
C.D.N.
(Być może dołączę tą suczką, dlatego jednocześnie rezerwuję zdjęcie oraz imię)