niedziela, 26 października 2014

Od Astry

Nowe otoczenie, nowe zapachy. Wszustko było tu nowe. Nie byłam zbytnio pewna, czy odnajde się w nowym otoczeniu. Postanowiłam kogoś poznać. Podeszłam do psa, który znajdował się najbliżej mnie.
-Cześć, jestem Astra, a ty?- przedstawiłam się


<Ktokolwiek?>

Od Ifali C.D Marlene

-U mnie ciamno jak zawsze.
-A ty będziesz kiedyś widziała?
-Niby mam widzieć ale...nie wiem kiedy.
-Och... A może powąchamy kwiatki na łące?  (Zajęcie dobre dla obu.)
-Ok!
Posżłyśmy na łąkę i zaczęłaśmy wąchać kwiatki.
-To jest pewnie mak.  Uśmiechnęłam się.
-Umiesz rozpoznać rodzaj?
-Większości tak. A jaki on ma kolor?
-Taki czerwony.
-Oooch.  Uśmiechnęłam się zadowolona.
-A rumianek jest biały,jak twoja sierść.
-Oooo. A jakie ja mam oczy?
-Niebieskie jak niebo.
-Fajnie.  A ty?  Jaką masz sierść i oczy?
-Ja mam takie-szaro,brązowo,białe futro i niebiesko-brązowe oczy.
Tak jak nasza babcia-Tamika.
-Ale fajnie,chciałabym być taka jak ty.
-Każdy jest inny i wyjątkowy. Powiedziała kładąc łapę na moim barku.
(Marlene?  Jakie wzruszające :3)

Od Pure CD Imper'a

Położyliśmy się na trawie.
-Ale jestem zmęczona!-powiedziałam.
Zadziwiająco szybko oswoiłam się z nowym przyjacielem.
Imperious Shadow obrócił się w moim kierunku.
-Może pójdziemy nad rzekę się napić?-spytał.
-Przecież jest zima.-kopnęłam grudkę śniegu.-Wszystkie rzeki zamarzły!
-Jest taka jedna z wodospadem. Tam woda nie zamarza-uśmiechnął się. Zaczął prowadzić mnie nad wodospad.
-Wow...-Westchnęłam. Woda z wierzchu stworzyła coś na kształt lodowej jaskini.
Napiliśmy się chłodnej wody.

Imper?

Od Marlene C.D. Ifali

  Zwiesiłam głowę. To smutne... NIC nie widzieć.
  Zamknęłam oczy i zaczęłam machać głową na wszystkie strony. Długo nie wytrzymałam nie mając możliwości orientowania się, co jest dookoła. To okropne.
  - Czy do twojego imienia są jakieś skróty? - spytałam, aby odwrócić nas obie od poprzedniego tematu.
  - If i Fala. - odpowiedziała. - A do twojego na pewno Mar. - stwierdziła.
  - Wolę pełną wersję mojego imienia. - przyznałam.
  - Okej. - pokiwała głową. - A tak w ogóle... co tam u ciebie ciekawego? - zapytała.
  - Nic takiego. - mruknęłam. - Nic się nie dzieje. A u Ciebie?

Ifala? Brak weny...

Od Imper'a C.D. Pure

- Nie bój się. - zacząłem łagodnym głosem
Suczka wysunęła z kryjówki łebek i spojrzała na mnie, pełnym trwogi spojrzeniem. Położyłem się, odkrywając brzuch, na znak przyjaznych zamiarów. Szczeniak (już nieco pewniej) całkowicie wyszedł zza drzewa. 
- Jestem Imperious Shadow, a ty? - zapytałem przyjaźnie
- Pure. 
Uśmiechnąłem się. 
- Ładnie! 
Schyliłem lekko przednią część ciała i zamerdałem ogonem, zapraszając nową przyjaciółkę do zabawy. Jej nie trzeba było dwa razy powtarzać - już ganialiśmy się po całym lesie, krzycząc radośnie. W końcu padliśmy wyczerpani na trawę. 
<Pure?>

Od Rah'a C.D. Erissy

- Nie ma za co.
Popatrzyła się na mnie. Zdawało się, jakby chciała powiedzieć "Ależ jest", jednak z jej ust nie wydobyło się żadne słowo. Odciągnąłem ją lekko od krawędzi, nie chcąc powtarzać poprzednich zdarzeń.
- Dasz się zaprosić na... spacer? - zaproponowałem, z urokliwym uśmiechem
- Czemu nie!
Ruszyliśmy wolnym krokiem przed siebie. Zamierzałem ją zaprowadzić na granicę sfory. Znajdowało się tam do prawdy cudowne miejsce.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Weszliśmy na wzgórze. Przed nami rozciągał się cudowny krajobraz - biegnąca przez piękną polanę droga. Objąłem lekko Erisse. Ku mojemu zdziwieniu, ta nie miała nic przeciwko. Przysunąłem ją do siebie. Dotknąłem jej łba moim pyskiem.
- Nie uważasz, że bylibyśmy dobrą parą? - wyszeptałem
- Może...
Pocałowałem ją i przytuliłem mocniej do siebie.
Hmm... Czy to nie jest odpowiedni moment? Czy teraz mam ją o to zapytać, a może później...?
- Nie. - wyszeptałem
Samica spojrzała się na mnie.
- Co jest? - zapytała, najwyżej nie słysząc wszystkiego
- Nic, nic. - odrzekłem, odwlekając ten ważny moment
<Koniec>

Lavenda!

Oto nowa suczka w SPS-Lavenda!
Witamy!  Mamy nadzieję że się tu odnajdziesz.

Lavenda
Opiekunka szczeniąt

Od Mastera C.D Pepper

-Nie bardzo mi się to podoba,ale gdyby wyrwanie się od nich było takie proste...
-Co masz na myśli?
-Będą mnie odwiedzać i demolować norę za każdym razem.
-Serio?
-Zastanawiam się gdzie się wprowadzić,żeby być daleko od nich.
-Chmm... Zaczęła się zastanawiać.
-Wiem!
-Gdzie?
-Obok Leśnej Rzeki.
-Ale to straasznie daleko!
-No właśnie.
Przebiegliśmy się kilka km do Leśnej Rzeki.
-O!  Tu będzie idealnie!  Powiedziałem wchodząc do starej jaskini.
-Ale syf.  Burknęła Pepper.
-Posprząta się i będzie cacy.
Zacząłem sprzątać norę.
Po godzinie było gotowe.
-Uf.  Sapnąłem zmęczony.
-Dobra robota. Powiedziała Pepper klepiąc mnie po plecach.
-A ty cały czas patrzyłaś?
-Tak.
-Mhm...
Podszedłem do rzeki i napiłem się trochę.
-Padam z nóg.  Powiedziała Pepper.
-Mówi ta co stała i patrzyła. Zaśmiałem się.
(Pepper? Master Budowniczy! XD )