sobota, 16 sierpnia 2014

Od Clarie

Po połódniu, Blaise poszedł gdzieś z Siobhan a ja zrobiłam się strasznie głodna. Może tym razem ryba na obiad? Wybiegłam z jaskini i ruszyłam w stronę strumyka. Przebiegłam przez las. Już słyszałam szum wody. Wychyliłam się zza krzewu i przy strumyku zobaczyłam psa łapiącego ryby. W pierwszej chwili chciałam sie na niego rzucić, ale zaraz... Przecież to Attakai!
-Cześć - podeszłam do niego.
-O hej -odparł.
-Co tam łapiesz?-uśmiechnełam się.
-Łososie, trzymaj.-podał mi jednego.
Podziekowałam i zabrałam się za za jedzenie.
-Atta? -spojrzał sie na mnie. -mogę tak do ciebie mówić?-spytałam.

<Attakai?>

Od Tamiki C.D Assasino

Szłam lasem z królikiem w pysku,było to jedzenie dla moich dzieci.

Nagle zobaczyłam psa,który biegł przed siebie nie patrząc gdzie jest,gdy mnie zobaczył gwałtownie zaczął chamować i zatrzymał się przede mną,był zdyszany i naj wyraźniej od kogoś uciekał.

-Kim jesteś?  Zapytałam.

-Jestem Assasino... właśnie uciekłem ze schroniska,a ty?

-Ja jestem Tamika,Beta SPS.

-Na prawdę jest tu jakaś sfora?

-Tak,czy wyglądam na kogoś kto by w takiej sprawie skłamał?

-Nie...

-No widzisz. Może chciałbyś dołączyć?

-A mogę?  Muszę się gdzieś schronić na pewien czas.

-Dobrze,chodź ze mną.

Ruszyłam w stronę sfory,a pies pobiegł za mną.

(Assasino?)

Od Rudego C.D Saby

Byłem zaczarowany Sabą i Garu nie wiedziałem kogo no ten a nadchodzi ten czas kiedy samiec ma większe jaja od mózgu i ten czas właśnie przychodzi na mnie to znaczy...no szukam partnerki.Powiedizałem pełnym ciepłym głosem do Saby:
-Sabcia,ja....chdozi o Garu ona..też mi się podoba jesteście równe i nie wiem....
Czekałem na reakcje suczki....
(Saba?Sorka brak weny....)

Od Gāru C.D Rudego

- To ten ze schroniska... - szepnęłam chowając się za Rudym.
- Wynoś się! - zawołał Flat.
- Spokojnie... Należę do SPS... - mruknął oddalając się.
- Rudy... Jesteś najbohaterskim psem jakiego spotkałam! Znaczy... Takim jak moi bracia! - poprawiłam się
Rudy połozył się.
- Zapada zmrok, może przenocujesz u mnie? - zapytałam merdając ogonem.
<< Rudy? No to jak? :P >>

Od Rudego C.D Garu

-Garu?
-Rudy?
Skinąłem głową,po czym suczka poślizgneła się na krawędzi.Złapałem ją.I powiedziałem:
-Uważaj!
-Dzięki!-uśmiechneła się
Poszliśmy na łąkę,dmuchawce wirowały się wśród Garu wyglądała bosko!Zawyliśmy Garu tak pięknie wyła...jak by wiatr...jak marzenie pochwaiłem ją:
Pięknie wyjesz,gdzie się tak nauczyłaś?
-Eh..Husky tak mają...ale szczekać nie umią..-posmutniała
-A Flaty nie potrafią być bohaterski...
-Wcale nie...w schronisku zachwoałeś się bohatersko!-zza krzaków wyszedł Owczar...
(Garu?

Od Gāru

~ Wszystko się... Zepsuło... ~ rozmyślałam nad urwiskiem.
Wstałam. Podeszłam do powalonego drzewa. Oderwałam jedną suchą gałązkę. Rzuciłam ją w urwisko. Nachyliłam się by sprawdzić upadek.
~ Wysoko. ~ rozejrzałam się.
- Gāru? - zapytał głos.
<<Ktosiu?>>

Od Assasino

Moja historia jest dosyć długa... Więc opowiem ją od momentu spotkania Gāru.
~*~
- Brawo niuniu. - powiedział Jingle. 
- Daruj sobie - mruknąłem odwracając się. Położyłem się i przymknąłem oczy.
Nagle do schroniska wpadł rudy pies. Chyba Flat Coated Retriever.
- Królewicz z bajki? - roześmiał się szyderczo Green.
- Napewno ma klasę. - mruknąłem. - Nie to co ty...
- Cicho! Wiesz, że jestem tu dłużej od Ciebie! Powinieneś okazywać mi szacunek! - greyhound oburzył się.
Pies nie zważając na naszą kłótnie uwolnił Husky i uciekli.
- Szkoda, że nas nie uwolnił. - syknęła Flower.
- Uhum. - Jingle popatrzył na Dalmatynkę. Chwilami miałem wrażenie, że są w sobie zakochani, a napewno szef.
- A ty co tak cicho siedzisz? - Green warknął do chudej suki Owczarka Belgijskiego. Była tu jedynie dlatego, że jest świetnym medykiem. Nie ma ani grosza zewu krwi.
- Pytam się! - warknął znowu. Sneper przestraszyła się. Schowała pysk w łapy i zaczęła płakać.
- Zamknij się! - syknąłem wstając energicznie. - Po ch*lere goniliśmy tą sukę!
- Morda! - Jingle wstał z wrażenia. - Gdy stąd wyjdziemy... Zobaczysz.
To było jego ostatnie słowo. Zasnął.
~*~
Otworzyłem swoją klatkę. Zrobiłem to na tyle cicho, że nikt mnie nie usłyszał.
- Assasino..? - Sneper wstała powoli.
- Cicho... Uciekam. - popatrzyłem w jej oczy. - Ja... Ja kiedyś po Ciebie wrócę. Obiecuje.
Wybiegłem ze schroniska. Szedłem wzdłuż lasu.
- Ktoś ty..? - usłyszałem głos za sobą.
<ktoś?>