czwartek, 16 października 2014

Od Shining Armor'a

Pewnego dnia doszła do mnie plotka, że Rahim pobił Animę. Byłem wkurzony, nawet BAAAAAARDZO! Natychmiast pobiegłem do nory tego debila i powiedziałem na wejściu :
-Sory, czy to ty ostatnio walnąłeś taką, no nie wiem, suczkę border collie?
-Tak, a co Cię to obchodzi zakuty łbie?-Odpowiedział pytaniem na pytanie.
-No, szczerze? Nie mam pojęcia, tak jakoś...Aaa...Już wiem. Może dlatego, że to moja partnerka?!-Wykrzyknąłem, wszedłem głębiej do nory i walnąłem Rahima w pysk. Był wkurzony, warcząc powiedział przez zęby :

<Rahim?>

Od Ariany C.D Jareda

-Oprowadzić Cię?  Zapytałam z grzeczności.
-Znam tą sforę jak własny "palec".
-Trochę się pozmieniało od czasu twojego odejścia...
-Poradzę sobie. Uśmiechnęła się i odbiegła.
Zostaliśmy sami i znów ta niezręczna cisza,w oczekiwaniu aż drugie coś powie...
Tym razem odezwałam się pierwsza.
-Nic nie mów.
Pies widocznie się zdziwił.
-Patrz. Wskazałam na niebo.
Po chwili z nieba zaczą padać śnieg.
Mała śnieżynka upadła na moim nosie.
-Pobiegajmy!  Krzyknęłam.
Zaczeliśmy biegać w śnegu,pomimo zimna czuliśmy ciepło.
To była świetna zabawa ,zwłaszcza że nie byłam sama.
Nagle sturlałam się z górki i oblepiłam śniegiem.
-Nic mi nie jest! Uprzedziłam jego pytanie.
(Jared? Śnieguś! XD)

Od Mastera C.D Pepper

-Spokojnie,wyluzuj. Powiedziałem cofając się.
W oczach suczki pojawiły się łzy,uciekła.
-Czekaj! Chciałem za nią pobiedz,ale Rahim złapał mnie za łapę.
-Nie warto biezd za suczką,która boi się wody... Znajdź se kogoś lepszego,jeśli chcesz być dalej na sowojej posadzie.
-Nie twoja sprawa z kim się zadaję! Z resztą,ja nie chcę nikogo innego!
Wyrwałem się i pobiegłem tropem Pepper.
Zobaczyłem ją siedzącą pod drzewem.
-Przepraszam...
-Za co przepraszasz?! To ja nawaliłam!
-...
-Dobra,już się trochę uspokoiłam.
-Taką miałem nadzieję...
-A poza tym,słyszałam jak krzyczałeś.
-Nic nie słyszałaś.
-Słyszałam.
-Nic nie krzyczałem.
-Krzyczałeś,słyszałam wszystko.
-No to klops...
Jak ona mogła to usłyszeć?! Czemu wykrzyczałem to na głos?!
Teraz będę miał kłopoty...
Poczyliłem głowy,by nie widziała że jestem czerwony.
Schowałem łapy,by nie widziała że się trzęsę.
-Proszę,tylko nie zauważ... Pomyślałem.
(Pepper? )

Od Animy C.D Scooby'ego

Co robić?! Pomóc rannemu psu czy znów utrzeć mu nosa?!
Ale nie jestem potworem...
Podbiegłam do psa.
-Nic Ci nie jest?
-Nie... nic... W oczach psa pojawiły się łzy.
-Zaraz wracam. Powiedziałam.
-Raahiim!! Wrzasnęłam.
-Nie musisz się drzeć. Powiedział pies,stał w tym samym miejscu.
-Czy to wcześniejsze przeżycie nic Cię jeszcze nie nauczyło?!
-On po prostu jest gno***em i tyle!
-On przynajmniej ma serce!  Warknęłam.
Pies stanął w bezruchu.
-Trafiłam w czuły punkt. Uśmiechnęłam się podstępnie.
-Jesteś podła... Podoba mi się to. Uśmiechnął się podle.
-Daruj sobie.  Jeszcze z Tobą nie skończyłam.
Pobiegłam w stronę psa.
-Na pewno nic Ci nie jest?
-Na pewno.
-Pokaż oko.
Pies zabrał łapę z oka.
-Mój Boże...
-Co jest?!
-Idziemy do Wóbelki...
Zaprowadziłam psa do medyczki,by zrobiła coś z wielką raną na jego oku.
(Scooby? Wróbelka?)

Od Pepper C.D Mastera i Rahima

 Po skończonym biegu pies usiadł koło Mastera. Coś szeptali między sobą i patrzyli na  zegarek.
 - Jaki czas? - krzyknęłam z oddali. Nie odpowiedzieli.
Wstałam z mojego miejsca i podeszłam do psów.
 - Jaki czas? - zapytałam.
 - Dobry. - mruknął Rahim.
 - Dobry. - warknęłam odwracając łeb.
 - Pepper, chodźmy już. - powiedział Master.
 - Nie, teraz moja kolej. - uśmiehnęłam się chytrze.
Psy wlepiły we mnie zdziwione oczy.
 - Dobrze usłyszeliście. - zmarszczyłam brwi.
 - Dobra, zobaczymy jak biegasz. - mruknął obojętnie Rahim.
Ustawiłam się na linii startu. Gotowa do startu czekałam na okrzyk.
 - Start! - krzyknął Doberman.
Biegłam jak nigdy dotąd. Przebiegłam slalom, przeskoczyłam przez obręcz. W oddali widać było wodę.
 - Dajesz Pepper! - krzyknął Master. - Masz dobry czas!
Zahamowałam gwałtownie przed wodą. Oddychałam szybko od zmęczenia.
 Psy przybiegły do mnie.
 - Dlaczego nie przeskoczyłaś wody? - zapytał Master lekko zawiedziony.
 - Nie twój interes! - warknęłam ostro odchodząc.
<< To piszemy razem, a tamto piszesz z Rahim'em xD >>

Od Wróbelki

 Kolejny, zwykły dzień. Przyjęłam kilku pacjentów, poszłam sprawdzić co u Erissy i zaglądnęłam do Ariany.  Wracając od suczki usłyszałam szelest.
 - Halo? - zaglądnęłam w krzaki.
Nagle, spod nosa wyskoczył mi dość duży pies rasy Doga Niemieckiego. Ja, przestraszona odskoczyłam w tył.
 - Spokojnie! - powiedział uśmiechając się. 
 Ja jednak ciągle gotowa byłam uciec.
<< Scooby? >>

Od Scooby'ego

Suczka kłóciła się z Rahimem.Wszedłem w środek sporu i powiedziałem:
-Rahim...Zostaw ją!
Pies spojrzał się na mnie jak na debila.Warknął:
-Wynocha...Zrobię zaraz z tobą sprawy!
Anima nie wytrzymała walneła go w pysk.A psu wyleciał kieł.Wrzasnął:
-O TY!
Pies miał rzucić się na Animę.Ale ja zrobiłem bohaterski wyczyn.Obroniłem Animę.Pies trafił łapą centralnie w moje oko.I odrzucił mnie na drzewo.Zakryłem oko łapą.A Rahim wrzasnął:
-Nie ociągaj się!TAKI DUŻY A SIĘ NIE OBRONIŁ!!!
(Anima?Rahim?)