środa, 22 października 2014

Od Mastera C.D Pepper

-Pytanie. Jasne że lubię pizzę!
-No to chodź.
Podeszliśmy do świetnika.
Wywróciłem go i zaczęliśmy się zajadać.
-Ludzie wyrzucają tyle dobrego jedzenia.
-Dla tego Bóg wymyślił psy.  Zaśmiała się Pepper.
Gdy skończyliśmy jeść atmosfera była już bardziej wyluzowana.
-Gdzie teraz?  Zapytałem.
-Ty coś zaproponuj. Zaśmiała się lekko.
-Chmm... -Chodź do centrum.
Poszliśmy do cnetrum,było już ciemno.
W tej ciemności świeciły się szyldy róźnych sklepów i kawiarenek.
Szliśmy po chodzniku,po jezdni jeździły jeszcze nieliczne samochody.
Na środku placu była wielka fontanna.
Wskoczyłem do niej.
-Ja nie wejdę. Zaprotestowała Pepper.
-A niby czemu?
-Nie chcę wyglądać jak zmokły pies.
-To nie było na miejscu.
-Może...
Wciągnąłem ją za łapę do wody.
-Ej!
-Cii...
-Co?
-24.00
-No i co?
-Patrz.
W tej chwili fontanna zaczęła błyszczeć wszyskimi kororami tęczy (oświetlenie LED XD)
-Wooow. Zachwyciła się.
Ja to umiem zabawić dziewczynę. Pomyślałem.
-Jesteś jeszcze głodna?
-Nie bardzo,chyba że deser.
-Bo tu blisko jest kawiarnia. I tak zawsze ludzie wyrzucą lody czy gofry. Idziemy?
(Pepper?  Zwiedzamy miasto XD)

Od Pepper C.D Mastera

 - Właśnie cię tam prowadzę. - powiedziałam.
 - Ale po co?! - zapytał lekko zdenerwowany.
 - Zobaczysz. - westchnęłam. - Dlaczego jesteś taki niecierpliwy?
 - Wolę wiedzieć na co mam się nastawić. - mruknął.
 - Spokojnie, to nic strasznego. - rozejrzałam się. - To tu.
Weszliśmy do ciemnego zauwka *jak się to pisze? xd*
 - I? - rozglądnął się.
 - Pomyślałam, że lubisz pizzę. - pomyślałam. - A tu jest śmietnik pizzeri.
<< Master? >>

Od Animy C.D Shining Armora

Chłopcy wrócili i usiedli przy stole.
-No to jedzmy! Krzyknęła mama.
W tej chwili wszyscy zaczęli jeść wielkiego jelenia.
Po posiłku wróciliśmy do swoich zajęć.
-No i jak było?  Zapytałam.
-Pomogłem mu i tyle.
-To dobrze. Dziękuję. Powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
Nagle złapał mnie skurcz.
-Co jest?! Przestraszył się Armor. -Rodzisz czy co?!
-Nic się nie dzieje,jeszcze za wcześnie. Wysapałam.
Gdy podniosłam głowę Armora nie było.
-Gdzie on się do ho***y podział?!
Po kilku minutach wrócił z Wróbelką.
-Nic się nie dzeiej,spokojnie.
-Skurcz kilka tygodni przed terminem to już coś.  Powiedziała Wróbelka.
Obejrzała mnie,odłożyła sprzęty i powiedziała.
-Mam złe wieści.
-Złe to znaczy jakie?!
-Jeden szczeniak będzie ślepy przez więcej,niż normalnie.
-Czemu?!
-Wada genetyczna,ale po jakim roku odzyska wzrok. Pocieszała mnie.
Zalałam się łzami.
-Czy to przeze mnie?!  To pewnie to,na co umarła Mandy,tylka bardziej złagodzone przez pokolenia.
-Nie mów tak. Powiedziała cicho Wróbelka.
Nagle przypomniałam sobie,że to przecież jej matka,jesteśmy rodziną.
-Przepraszam że wspomniałam.
-Nic takiego się nie stanie. Już nikomu więcej nie stanie się to,co mojej matce. Jasne?!
-Jasne.
-A teraz odpoczywaj i trzymaj się. Powiedziała wychodząc.
Spojrzałam na Armora,mimowolnie w oczach miałam łzy.
(Armor?  Tragedia rodzinna XD)

Od Mastera C.D Pepper

Mimowolnie ruszyłem za suczką.Nie żeby mnie takie niebezpieczeństwo jarało czy coś,ale
perspektywa spędzenia z nią czasu była świetnym pretekstem,poza tym chciałem jej pilnować,żeby jej jaki bandyta nie napadł.
Weszliśmy do miasta.
Nie było dużego ruchu,więc nikt nas nie zobaczył.
Zastanawiała mnie tylko jedna rzecz.
-Pepper?
-Tak?
-Po co w ogóle przyszliśmy do miasta?
(Pepper?  Kolejne "długie" opo XD)

Od Pepper C.D Mastera

 Zrobiła się krępująca cisza.
 - Nie zraniłeś. - powiedziałam przerywając ciszę.
Uśmiechnęłam się mimowolnie. Zrobiłam gest nakazujący psu pójście za mną.
***
 - Gdzie idziemy? - zapytał.
 - Do miasta. - odrzekłam spokojnie. Pies zatrzymał się. Odwróciłam głowę i stanęłam w miejscu.
 - Wiesz, że tam jest niebiezpiecznie. - próbował mnie namówić do powrotu.
 - Wiem. - odpowiedziałam z częstym u mnie spokojem.
<< Master? nero pisze krótsze xd >>

Od Mastera C.D Pepper

-Nie idź... Szepnąłem spuszczając łeb.
-Niby czemu?  Zapytała odwrócona.
-Przepraszam...
-Za co?
-To był mój głupi pomysł,nie powinienen... Nie chciałem zranić twoich uczuć...
(Pepper?  Najdłużesze opo ever XD)

Od Ariany C.D Jareda

-A-Ale... Wydukałam.
-Poradzą sobie.
Niezbyt podobał mi się pomysł zostania tu,ale sama przecież nie pójdę,a perspektywa spędzenia nocy z Jaredam była kusząca... No cóż,tak czy siak również wszłam do nory.
Jared szybko zasnął,jednak ja nie mogłam zmrużyć oka.
-A co jeśli pójdą nas szukać,i jeszcze ktoś się zgubi?  A co Demon i Guard zjedzą na kolację,przeciez nic im nie zostawiłam.
Nagle zaczęło padać.
-No pięknie.... Sapnęłam i obruciłam się w drugą stronę.
W końcu jakimś cudem udało mi się zasnąć.
Nagle w środku nocy do głowy wpadła mi myśl.
-On mnie pocałował... Dopiero to do mnie dotarło.
Mimo ciemności i deszczu wybiegłam z nory i krzyknęłam.
-Dzięki Boże!!
Nagle jakimś cudem zza chmur wyszło słońce.
-To ja idę spać.  Ziewnęłam i wróciłam do nory.
Odwróciłam się zadem do wyjącia by światło mi nie przeszkadzało i spałam dalej.
(Jared?XD)

Od Pepper C.D Mastera

 Nagle coś we mnie się ''poruszyło''. To dawne uczucie nie lubienia wszystkiego co różowe, nie tolerowania dziewczęcycgh spraw i bycie samemu.
 - Nie lubię miziania się. - zadarłam nosem. - Przytulaj tego rudzielca ile chcesz.
Savannah poczuła się dotknięta, co widać było po jej twarzy. "Wyrwała się'' z objęć Mastera i pobiegła zapewnie do swojej nory.
 - Byliśmy tak blisko... - szepnął do siebie pies.
 - Nie lubię takich intymnych kontaktów. - odwróciłam łeb.
 - Pepper... - sapnął Master. - Dlaczego... dlaczego taka jesteś?
 - To znaczy? - powiedziałam jakby to nie dotyczyło mnie.
 - Taka... - jedno słowo nie chciało przejść przez gardło.
 - Zarozumiała? Zimna? Oschła? - spuściłam łeb. Zrobiło mi się smutno. On miał rację.
 - Przepraszam. - dodałam. - Może już pójdę.
<< Master? wreszcie ci odpisałam xd >>

Od Jareda C.D. Ariany

  - Nic. - powiedziałem.
  - Co?! - wykrzyknęła.
  - No nic. - powtórzyłem.
  - Jak to: nic?! - oburzyła się suczka. - Co zrobimy? Co z Demonem... co z Guardem... co ze Sforą...
Próbowałem ją uspokoić.
  - Spokojnie. Panika nam nie pomoże. - stwierdziłem.
Suczka spojrzała na mnie spode łba, już chciała coś powiedzieć, ale ja wskazałem łapą na jakąś jaskinię. Wprawdzie była niewielka, lecz oboje zmieścilibyśmy się...
  - Chodźmy. - powiedziałem.
  - Gdzie? - prychnęła.
  - Chodź za mną.
Poszedłem do jaskini, a potem usłyszałem za sobą kroki suczki. Uśmiechnąłem się pod nosem.
  - Musimy zostać tu na noc. - oznajmiłem.
  - Ale... - zaczęła.
Pocałowałem ją.
  - Zostaniemy tu. Rano wrócimy.
Ari?

Od Ariany C.D Jareda

-Skończyły mi się pomysły. Powiedziałam kładąc się na trawie.
-Co by tu wymyślić... Mruknął Jared.
-Chodźmy do lasu!  Krzyknęłam.
-O tej godzinie?! Oburzył się Jared.
-Nie to nie,ja idę. Powiedziałam odwracając się.
-Czemu ja zawsze wpadam z tobą w kłopoty?  Szepnął do siebie i pobiegł za mną.
Weszliśmy do lasu,było tam strasznie ciemno,nic nie widziałam.
Jednak bez zastanowienia szłam dalej.
Jared szedł tuż za mną.
Zaczęliśmy biedz,co jakiś czas zdawało mi się,że widzę połyskujące w nocy oczy.
Piosenka w tle

Nagle usłyszałam ciche warknięcie.
Cofnęłam się,poczułam że na kogoś wpadam.
Przestraszona zaczęłam uciekać.
Nagle ten ktoś mnie dogonił i złapał za łapę.
-Aaaaa!!  Wydarłam się.
-Cicho,uspokój się. Poznałam głos Jareda.
-Zapomniałam,że jesteś za mną.  Odetchnęłam.
-To nie był najlepszy pomysł.
-Taak... ale w którą stronę teraz do domu?  Ciemno jak (nie powiem gdzie),księżyca nie widać.
Zapachów tyle że hej (zwierzęta leśne).
-I jak my teraz wrócimy do domu?!  Przestraszyłam się. -Jeszcze muszę Demnoa znaleźć,czy nie znów gdzie nie szlaja.
(Jared?  Zagubienie w lesie XD)

Od Blaise'a - Quest "Nieznajomy" cz.2

Dobiegłem do wyznaczonego miejsca i znów go zobaczyłem. Piekielnie brzydką mordę szczeniaka. Tego samego, który tak niewinnie wyglądał.
-Przyjaciele na zawsze, co? -rzuciłem -Chyba się nie sprawdziło.
-To nie mój problem. Bez owijania w bawełnę... Ja wracam do sfory, ty zostaniesz.
-Ale chyba mnie tak nie zostawisz. Samego?-spytałem.
-Odwiedzę cię za dwa dni-odparł.
Teraz oglądałem ślady, które za sobą zostawił.
*****
Wieczorem siedziałem pod ławką oglądając gwazdy. Nie wiedziałem że mogę aż tak tęsknić. Tęskniłem za Sio, dziećmi, których nigdy nie zobaczę i przybraną matką. A także za sforą. Ogólnie.
Gdy przechadzałem się po parku jakaśkobieta zgubiła złoty naszyjnik z wplecionym znakiem nieskończoności. 'Pasował by Sio...' Mimo wszystko zabrałem naszyjnik ze sobą.
*****
Po dwóch dniach Bei nie stawił się na spotkanie.
Po trzech nadal go nie było.
Po czwartym miałem dosyć. Wbiegłem na tereny sfory. Plany się zmieniły. Nie obchodziłomnie kto jest prawdziwym synam Clarie. To nie ma znaczenia. Ale bez nich nie umiem żyć. Spotkałem Bei rozmawiającego z Siobhan. Chyba nie była przekonana do nowej rasy. Po chili Bei pocałował ją w policzek i odszedł.
Ponownie spotkałem go nad klifami. Wiedziałem co muszę zrobić. Rzuciłem się na Beilar'a.  Mały border nie miał szans, szczególnie wzięty z zaskoczenia. Skoczyłem i przygniotłem go do ziemi.
-Zabije cie!-krzyknąłem.
Przestraszony ugryzł mnie w łapę. Odskoczyłem, a potem odepchnąłem go w stronę przepaści. Bei osunął się w dół jednak trzymał się skały obydwoma łapami.
-Blaise! Nie rób tego! - teraz trzymał się już jedną łapą. -A przyjaciele na zawsze?-spojrzałem na niego z ukosa.
-Upiory czasem powracają, nie sądzisz? -spytałem. -Byłeś upiorem, a teraz nie istniejesz. -Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Czemu? Może to satysfakcja?-Nie było cię i nie będzie...
Zrzuciłem go w niebieską odchłań morza...
*****
Odnalazłem Sio i matkę. Opowiedziałem im całą historię i czekałem na reakcję. Czy zaakceptują to? Czy będę musiał znaleś inną sforę?
Wieczorem czekając na ostateczną decyzję wręczyłem Siobhan złoty naszyjnik.
-Jeszcze raz przepraszam...-powiedziałem.


《Koniec》

Od Siobhan C.D. Blaise'a

  - C-co? - szepczę. - Jak to?
Zaszłam w z nim w ciążę. Za kilka dni urodzą się szczeniaki. A on chce mnie tak po prostu... zostawić?
  - Sio... ja... - Blai nie wie, co powiedzieć.
Czuję, że do oczu płyną mi łzy. Niektóre z nich już spływają mi po sierści. To nie może być prawda. To się nie dzieje...
  - Ale... czemu? - pytam.

Blaise? Nie mam weny...

Astra!

Mamy w SPS nową suczkę - Astrę! Do tego zauroczoną Demonem... Powodzenia życzę!
Bardzo ładne zdjęcie. <3

Astra
Opiekunka szczeniąt