piątek, 26 czerwca 2015

Od Seishiko

 Słońce było już wysoko na niebie. Seishiko właśnie takich pór dnia nienawidziła. Wolała wieczór, młodą noc lub wczesny poranek. Ale nie miała wyboru. Musiała iść dalej czy to jej się podobało, czy nie.
 Poczuła ulgę gdy zauważyła dosłownie malutki strumyczek a nie kolosalne jezioro. Czuła się bezpieczniej z myślą, że pijąc wodę nie wpadnie głęboko. Podbiegła więc do niego szybko i ugasiła pragnienie.
 Usłyszała szelest. Uniosła przerażona głowę i zobaczyła dużo większego od siebie psa. Był to pies myśliwy, bloodhaund. Naraz spojrzał na nią kąśliwym wzrokiem.
 - Małe suczki nie powinny chodzić same tak daleko - chyba uwagi sprawiały mu satysfakcję - twoi właściciele zapewne się martwią.
 Seishiko stała jak porażona prądem. Ktoś stał przed nią i do tego zaczął rozmowę!
 - Przepraszam. - wydukała przełykając głośno ślinę.
 - Mnie nie musisz. - powiedział omijając mnie.
 Gdy tylko pies zniknął, Seishiko ruszyła pędem przed siebie. Nagle uderzyła w coś. A raczej w kogoś. Upadła i poczuła lekki ból w zadzie.
 Był to pies rasy husky o jednym oku bladoniebieskim. Drugie zaś było zamknięte. Był niewiele wyższy od niej, ale patrzył na nią z góry. Jednak widać było lekkie przejęcie w jego oku.
 - Nic ci nie jest? - zapytał pomagając jej wstać.
 Gdyby nie jej sierść, Seishiko byłaby cała czerwona.
 Zaprzeczyła kiwając głową. Wydaje się miły pomyślała, może mogę z nim normalnie porozmawiać?
 - Ładna dziś pogoda. - rzuciła szybko. Chyba nikt inny nie był gorszy od rozpoczynania rozmów.
<< Haru? >>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.