Poszliśmy za rdzicami.
-Mamy kłopoty,prawda... Zapytałem.
Rodzice nie odpowiedzieli.
-Nie mamy do was pretensji. Dostaliście już nauczkę. Uśmiechnęła się mama.
-Mamy dla was zadanie.
-Jakie? Zapytaliśmy.
-Musicie trochę ośmielić waszą siostrę,Animę.
-Co?! Ośmielić Animę?! To niewykonalne.
Rodzice odwrócili się i wyszli.
-No to musimy dokonać nie możliwego.
Poszliśmy do Animy.
Wzięliśmy ją i Catona na łąkę blisko nór.
-Anima,może coś nam zaśpiewasz? Zaproponowałem.
-Nie. Odparła ostro.
-No prosimy,nie zostawimy cię samej dopóki nie zaśpiewasz.
-Dobra... Ale gdy zaśpiewam zostawicie mnie w spokoju.
-Ok...
-Zobaczymy.
Zaczęła śpiewać.
https://www.youtube.com/watch?v=D0Tk0jxloaQ
-Z kąd w tobie coś takiego?!
-Mama mi to opowiadała...
Popatrzeliśmy na nią zdziwieni.
-Zostawcie mnie. Powiedziała wnerwiona.
Odeszliśmy trochę a na zaczęła płakać.
-Nie mogę dać jej płakać!
Pobiegłem do niej.
-Idź z tąd! Krzyknęła i pchnęła mnie.
Wstałem i podeszłem do siostry.
-Nie płacz...
Otarłem łzę z jej oka.
Ona spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.
Przestała płakać.
-Zawsze będziesz miała we mnie oparcie,nawet jeśli zrobisz coś nie tak. Nie opuszczę Cię.
Suczka wstała i poszliśmy do nory. Gdzie czekali na nas rodzice i nasze rodzeństwo.
Gdy tylko weszliśmy do nory podbiegła do nas Siobhan.
(Siobhan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.