Ostatnio zacząłem coraz więcej myśleć... Może dlatego ze jestem coraz starszy? Nie ważne nie powinienem tyle myśleć. Powinienem bawić sie z innymi szczeniakami. Hmm...
Ruszyłem w stronę jeziora. I jedna łapa i druga. Wyciągałem je przed siebie jak najdalej mogłem przez co szedłem bardzo chwiejnym krokiem. Gdy wyszedłem zza krzaków usłyszałem cichy śpiew. Bardzo cichy jednak słyszalny. Ładna melodia... I tekst ciekawy... Zaraz ktoś przecież musi to śpiewać... Podszedłem bliżej zobaczyć kto to. Na tyle daleko by by ktoś mnie nie zobaczył. A jednak. Na plaży stał mały szczeniak. Niewiele mniejszy odemnie. Ona. Karmelkowo biała sunia sama śpiewająca nad jeziorem. Czy ona nie powinna bawić się z innymi szczeniakami? Podszedłem jeszcze bliżej. Nagle Ona odwróciła się. Zatrzymałem się. No dalej Blaise, pomyślałem, możesz jeszcze uciec. Chwila zamyślenia...
-Kim jesteś?-usłyszałem jej cichy lekko drżący głos.
Zapóźno Blaise już nie uciekniesz. Podszedłem do niej niepewnie.
-Hej. -powiedziałem. -Jestem Blaise.
Machnąłem nerwowo ogonem.
-Siobhan-przedstawiła się. Podszedłem do niej jeszcze bliżej.
-Ładnie śpiewasz-powiedziałem cicho.
-Ty...słyszałeś?-zdziwiła się. Przytaknąłem. Collie chyba? Różne myśli mimowolnie wpływały do mojej głowy...
-Bardzo ładnie-powtórzyłem zamyślony. Suczka Siobhan chyba lekko się zawstydziła.
<Siobhan? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.