piątek, 24 października 2014

Od Blaise'a CD Siobhan

-Sio, przepraszam. Obiecuję, że wrócę-Sio ciągle płakała i uderzała o mnie pięściami. Mogłem jej nie mówić. Jednak tak musiało być.
 ****
Tak, na chwile wyrwałem się ze sfory. Zmuszony. Ale wróciłem i wytłumaczyłem wszystko Sio, matce i jeszcze paru osobom. Wręczyłem Sio naszyjnik i przeprosiłem za wszystko. Nie oczekiwałem, ze mi wybaczy, ale że zrozumie. Za chwile mają się urodzić szczeniaki i  nie dopuszczę do tego, by nie miały któregoś z rodziców...

<Sio?>

Od Winnera C.D. Tamiki

- Ja zostałem wybrany na Betę... Choć może mądre to nie było. - parsknąłem.
- Czemu? - zdziwiła się Tam.
- No nie wiem... W każdym razie dobrze, że to Sophie była Alfą, a nie ja. - stwierdziłem.
- Dobra, odbiegamy od tematu. Mamy wybrać następców. - przypomniała.
- Eeeeee.... - jęknąłem.
- Myślmy...

Tam? Sorki, że krótkie... Sam dialog wyszedł. ;-;

Od Jareda C.D. Ariany

Wszedłem do jaskini i chciałem się rozejrzeć, ale Ari zagrodziła mi drogę.
  - Ej, poczekaj! - zasłoniła mi oczy. - Cierpliwości.
Wywróciłem oczami, jednocześnie się uśmiechnąłem.
  - Co mam zrobić, by móc ujrzeć tą jaskinię? - spytałem dziwnym tonem. Takim... staroświeckim?
Ariana zastanowiła się chwilę.
  - Miej zamknięte oczy. - rozkazała.
Zamknąłem oczy i czekałem na odpowiedź.

Ariana? Długie, czyż nie? xD

Od Tamiki C.D Winnera

-Obstawiałabym między Siobhan a Animą.
-Czemu?
-Choć w sumie wybranie syna byłoby strategicznym i logicznym posunięciem...
-W sumie...
-I córki by się nie kłuciły... Ale on nie ma partnerki...
-Nawet lepiej.
-Hę?
-Nie będzie wpływu drugiej strony.
-Czasami Cię nie rozumiem.
-Szczerze to ja też...
-Musimy wybrać,nie rozczulając się tak nad tym.
(Win?  Sytuacja z pod kontroli wymyka się XD)

Od Ariany C.D Jareda

-Jestem przygotowana na każdą (tak nawet tą XD) okazję.
-Jaśniej?
-Nora już przygotowana.
-Coooo?
-Nie marudź tylko chodź.
-A to daleko?
-Obok Jezior Fiołkowego.
-Ooo matko...
-No chodź.
Zaprowadziłam go do dość dużej nory wydrążonej w skale.
Była obrośnięta pnączami. Zaraz obok był stawik,przy którym rozrastał się lotos.
-To miejsce to Lotus Cave. Nie bój się,wejdź i zobacz co jest w środku.
(Jared?)

Od Winnera C.D. Tamiki

Pomyślałem chwilę.
Siobhan - może... Caton - nie. Zaraz... czemu Caton nie?!
No tak, już sobie przypomniałem. Od początku swojego życia narzekał na wszystko dookoła... Zresztą, on nie lubi obowiązków.
Master - może...
Anima - może...
  - Nie wiem. - jęknąłem.
  - Ja też nie. - westchnęła Tam.
Oboje zaczęliśmy gorączkowo myśleć.

Tam?

Od Jareda C.D. Ariany

  - Masz rację. - stwierdziłem i uśmiechnąłem się.
  - Szkoda, że Cheer nie ma już z nami... - szepnęła Ariana.
  - Wiem. Szkoda. - westchnąłem. - Odeszła ze Sfory, to była jej świadoma decyzja. Tak chciała.
  - Myślisz, że jest szczęśliwa? - spytała.
  - Na pewno.
Pocałowałem ją.
  - Wracamy. - powiedziałem. - Robi się późno.
  - Dokąd? - zapytała.
  - No do domu. - przypomniałem.
  - Ale... mamy oddzielne jaskinie. - zauważyła.
Ups. Nie pomyślałem o tym wcześniej. Od początku tej Sfory mieszkałem przy Górskim Potoku, moje ulubione miejsce. Ale gdzie chciałaby mieszkać Ariana?
  - Gdzie chcesz mieszkać? - spytałem.

Ari? Nie ma to, jak długie opo. xd

Od Tamiki "Czas na decyzję"

Ostatnio dręczy mnie jedna rzecz,przez którą zupełnie nie mogę się skupić.
-Winner?  Powiedziałam po dłuższej chwili zamyślenia.
-Tak? Pies odwrócił się i usiadł obok mnie.
-Coś nie tak?  Zapytał.
-Trzeba podjąć decyzję.
-Jaką?
-Które z naszych dzieci odziedziczy posadę Bety.
-A co? Umierać chcesz?
-Nie,ale póki jesteśmy w pełni umysłu i zdrowi,trzeba wreszcie zadecydować.
-Racja...

(Win?  Decyzji zapadł czas XD)

Jared i Ariana są parą Alfa!

Jared i Ariana są od dziś parą ALFA!

Jared

Ariana

Od Ariany C.D Jareda

-Przypomniały Ci się nasze wspólne chwile?
-Czytasz miw myślach,czy co?
-Po prostu też tak mam... Czasem chciałabm wrócić do przeszłości... Pmiętasz?  Ja,Ty,Wróbelka i Cheerilee...
-Pamiętam...
-Już nic nie będzie nigdy takie samo,ale przecież możemy znów przeżyć wspaniałe chwile jak za dawnych lat,nie?
(Jered?  Mega "długie" opo na "początek" XD)

Od Jareda C.D. Ariany

  - Tak. - odpowiedziałem.
Ari przytuliła mnie. Objąłem ją jedną łapą. Pocałowałem suczkę.
Zamknąłem oczy i przypomniałem sobie nasze pierwsze spotkanie.
***
Szedłem wówczas na polowanie. Był wyjątkowo piękny i słoneczny dzień (nie to, co teraz). Wróciłem tylko z marnym królikiem, ale to i tak było jedynie śniadanie, więć świat się nie zawalił. Myślałem o Sforze Psiego Spojrzenia, liczącej wtedy tylko trzech członków - mnie, Tamikę i Winnera.
Zaczepiła mnie nieznajoma suczka rasy akita inu.
  - Hej. - zagadnęła. - Jestem Ariana.
  - Miło poznać. - odpowiedziałem uśmiechnięty.
  - Co tu robisz? - spytała.
  - Poluję. - odparłem.
  - A jesteś sam? - zainteresowała się.
  - Nie. Oprócz mnie mieszkają tu jeszcze dwa psy. - odpowiedziałem.
Ariana dołączyła tego dnia do SPS. Nigdy nie wydawało mi się, że kiedykolwiek zostanie moją partnerką, bo uważałem ją jedynie za przyjaciółkę, nikogo więcej. Dopiero po jej "śmierci" dotarło do mnie, jak bardzo ważna była dla mnie przez ten czas. Każdego dnia budziłem się z nadzieją, że nie skoczyła z tego klifu. Ale nie miałem racji - gdy szedłem do jej jaskini, była pusta.
Każdy dzień wyglądał dokładnie tak samo. Nie było to przyjemne, ale gdy wróciła... Świat stał się lepszy. To ona była dla mnie całym światem.
***
Otorzyłem z powrotem oczy. Wszystkie te dni przeleciały mi przed oczami w ciągu kilkunastu sekund.
Ari odezwała się jako pierwsza...

Ariana?

Od Ariany C.D Jareda

Zrobiłam "pokerową twarz".
Pies był bardzo zdenerwowany.
-Cóż... rozważając wszystkie za i przeciw...  Zaczęłam.
Przecież nie krzyknę "Tak!" i nie padnę mu na szyję. Najpierw,zrobię przedstwienie.
Patrzyłam na jego wyraz twarzy,uśmiechnęłam się podle.
Wiem,że nie umie czekać i takie napięcie rozwala go od środka.
-Chmm...  Chciałam jak naj dłużej cieszyć się chwilą zawahania.
Pies stał czerwony jak burak w bezruchu.
W końcu mi się znudziło,podeszałam do niego i pocałowałam go.
-Cieplej Ci?  Powiedziałam przytulając go.
(Jared? <3)

Od Jareda C.D. Ariany

  - Może też spróbujesz? - mruknęła suczka.
  - Okej. - pokiwałem głową.
Wszedłem na górę i zjechałem. Pod koniec musiałem zahamować, by nie wpaść na zaspę. Zjeżdżaliśmy po kolei, aż się nam to znudziło.
  - Wracamy? - spytała cicho Ari.
  - Nie. - powiedziałem.
Suczka zdziwiła się i już chciała coś powiedzieć, ale popchnąłem ją do siebie.
  - Wiem, gdzie pójdziemy. - Zrobiłem tajemniczą minę.
  - Co? - zapytała.
  - Nie powiem. - uśmiechnąłem się. - Zamknij oczy.
Posłusznie zamknęła oczy. Poprowadziłem ją za sobą. Spojrzałem na Romantyczny Wodospad. Po co ja w ogóle tak nazwałem to miejsce?! Gdy się tam idzie, od razu druga osoba wie, jakie ma się zamiary. Bez sensu.
Zatrzymałem się na miejscu.
  - Teraz możesz patrzeć. - oznajmiłem.
  - Czegoś ode mnie chcesz, prawda? - spytała.
  - Tak. - przyznałem. - Jestem... tu... z bardzo ważnym... pytaniem... - specjalnie robiłem przerwy pomiędzy słowami.
Ariana uniosła pytająco "brwi".
  - Czy... zostaniesz... moją partnerką? - spytałem.

Ariana?

Od Ariany C.D Jareda

-Podły,widzę że granie na uczuciach to twoja specjalność.
-Hę?
-Nawet nie słuchałeś,prawda?
-Słuchałem.
-To o czym mówiłam.
-Żeee... ładne pogoda,co nie?
-Nigdy nie słuchasz jak do ciebie mówię.
-Zawsze słucham!
-Nie słuchasz.
-Jak mam coś usłyszeć jak ty coś warczysz pod nosem?
-To co,mam się drzeć i sprowadzić lawinę?!
-Nie...
-No właśnie.
Podeszłam do półki skalnej i skoczyłam.
-Ari?  Jared martwił się coraz mniej.
-Nic mi nie jest!  Powtórzyłam jak zawsze.
Nie długo potem byliśmy już na dole.
Zaczęłam iść na przód.
-Gdzie idziesz?
-Zastanawiam się,na Klify poskakać czy nad Zimowy Wodospad poślizgać się na lodzie.
-Lepiej nad Wodospad.
-Czemu?
-Skoczysz z kilfu=zabijesz się.
-Skakałam z wyższych miejsc.
-Jeśli skoczysz to albo przedziurawi cię skała,albo się utopisz.
-Umiesz popsuć fajną zabawę gadkami o bezpieczeństwie i już mi się nie chce skakać...
-To dobrze.
-Zależy dla kogo.
Więc poszliśmy nad Zimowy Wodospad,byliśmy sami. Bo nikt tam zazwyczaj nie przychodzi.
Weszłam na szczyt i zaczęłam zjeżdżać jak na zjeżdżalni.

(Jared?  I atmosfera zepsuta :/ )

Od Jareda C.D. Ariany

Wywróciłem oczami.
  - Ech... - westchnąłem głęboko.
  - Co "ech"? - parsknęła Ari.
Odwróciłem się i zwiesiłem głowę.
  - Jared? - odezwała się Ari.
Nie odpowiedziałem. Usiadłem na ziemi.
  - Jared, co się stało? - zmartwiła się suczka.
Nadal nie reagowałem, zrobiłem smutną minę. Chyba wyglądałem przekonująco.
  - Ja... ja przepraszam! - zawołała Ari. Była smutna.
Wstałem i dotknąłem ją łapą.
  - Berek. - powiedziałem uśmiechając się głupawo.
  - Ej! - krzyknęła.
Uciekłem jej, a suczka biegła za mną. Biegliśmy bardzo długo, Ariana cały czas mnie goniła.
Nagle zatrzymałem się.
  - Mam cię! - wrzasnęła suczka i pacnęła mnie łapą.
  - O nie. - szepnąłem.
  - Ha! Wygram! - wołała radośnie Ari.
  - Ari, nie ruszaj się. Nie biegajmy. - powiedziałem.
Rozejrzałem się. Sytuacja jest beznadziejna, znaleźliśmy się w Górach Skalistych.
Podbiegłem do Ari, która zrozumiała sprawę. Lekko uderzyłem ją łapą i znów krzyknąłem "berek!".
  - Nie ma tak! - krzyknęła, ale po chwili zaczęła biec za mną.
Biegłem przed siebie, aż w końcu zeskoczyłem z półki skalnej w dół.
  - JARED! - przeraziła się Ari. - JESTEŚ TAM?!
Spadłem tylko na niską półkę, taką mniej więcej niecałe dwa metry od wysokości, z której skoczyłem. Nic poważnego mi się nie stało.
  - He, he, he. - zarechotałem, wdrapując się z powrotem.
  - Jared... Jesteś okropny. - oburzyła się Ariana.
  - Wiem. - przyznałem.
Ariana? Okropny Jared xD