Tak jak co dzień rano ćwiczyłem - tym razem biegałem samotnie po lesie. Trenowałem już od godziny, toteż dyszałem ze zmęczenia. Marzyłem o misce wody, jednak nie chciałem sobie odpuszczać. Nagle stanął przede mną Jared, który pojawił się nie wiadomo skąd.
- Witaj! - powiedział z uśmiechem
Mimowolnie odwzajemniłem gest. Miałem dziś dobry dzień, mogłem więc być trochę milszy dla innych niż zwykle.
- Co Cię tu sprowadza? - zapytałem z zainteresowaniem
Pies przysiadł, jakby szykował się na dłuższą rozmowę. Wskazał łapą na ziemię, każąc mi zrobić to samo. Posłusznie spełniłem polecenie.
- Mam dla Ciebie dobrą wiadomość. Razem z Winner'em postanowiliśmy, że... - przytrzymał mnie w napięciu przez chwilę
Przygryzłem wargę. Czyżby to była kolejna wiadomość typu " No sorry, wywalamy Cię ze stada. Już tu nie wracaj!" tylko trochę ładniej wypowiedziana?
- Że zostaniesz Generałem! - krzyknął
To zupełnie mnie zaskoczyło. Ja? Nie mówię, byłem najlepszy, ale żeby tak od razu? Wypiąłem dumnie pierś, jakby ktoś właśnie wręczał mi cudowne trofeum.
- Dziękuję. - odparłem elegancko - Miło mi.
Jared tylko się uśmiechnął. Teraz w końcu mogłem zająć się tymi popaprańcami w wojsku. Gdy widziałem jak ćwiczą, bez określonego schematu i wykonują zupełnie bezsensowne ćwiczenia z obrzydzeniem odwracałem wzrok. Wstałem, przywódca uczynił to samo.
- Może udamy się na arenę i obwieścimy reszcie Twój sukces? - zaproponował pies
Kiwnąłem łbem. Oczywiście! Niech te szlamy wiedzą, że muszą mnie szanować! Szybko dotarliśmy na umówione miejsce. Błyskawicznie wskoczyłem na podwyższenie, służące najczęściej do objaśniania taktyk wojennych.
- Słuchajcie wszyscy! - rozpoczął Red - Mamy nowego Generała!
Psy zaczęły szeptać między sobą.
- Powitajcie waszego nowego przywódcę! - zwróciłem się do nich z zadowoleniem
<Jared?>
Violet15 wyraziła zgodę na to, aby Rahim został Generałem (na razie na próbę).