wtorek, 12 sierpnia 2014

Od Wild Killer'a

Spacerowałem po lesie. Już kilka dni wcześniej wyczułem zapach innych psów. Podążałem za nim nie wiedząc dlaczego. Może znowu obudziła się we mnie ta "dobra strona" i nie chciałem być samotny? Nie, to nie możliwe... Wtem poczułem uderzenie. Coś upadło na moje łapy. 
- Uważaj jak leziesz! - krzyknąłem odruchowo 
Gdy owe "coś" wstało rozpoznałem w tym psa. Była to piękna samica rasy border collie. Nagle cały mój gniew wyparował i uśmiechnąłem się do niej. Flirt nie zaszkodzi. Suczka patrzyła się na mnie z przerażeniem. Cóż, byłem od niej o połowę wyższy. Generalnie byłem prawie tak wysoki jak niedźwiedź grizzly. Do tego nosiłem obrożę z ostrymi, 5 centymetrowymi ćwiekami. Nie dziwię się, że się przeraziła. 
(Darlet?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.