wtorek, 12 sierpnia 2014

Od Siobhan

Spośród mnie i mojej trójki rodzeństwa ja urodziłam się jako pierwsza, co zawsze uważałam za dziwne. Nie chciałam być najstarsza, ale stało się.
Spacerowałam sobie wokół Jeziora Fiołkowego. Liczyłam na to, że będę sama, no i się udało. Zaczęłam rozmyślać o tym, co będzie, gdy stanę się dorosła. Nic mnie nie obchodziło to, że jestem nadal szczeniakiem. Kogo miałoby to obchodzić?
Zaczęłam cicho śpiewać:

It's hard,
Letting go,
I'm finally a peace but it feels wrong,
Slow I'm getting up,
My hands and feet are weaker than before.
And you are folded on the bed
Where I rest my head
There's nothing I can see
Darkness becomes me.

But I'm already there,
I'm already there,
Wherever there is you,
I will be there too.

Przerwałam, gdy usłyszałam czyjeś kroki. Nici z samotnej próby spędzenia czasu.
W myślach zaczęłam zastanawiać się, co zrobić, gdy zaatakuje mnie pies trzy razy większy ode mnie. Nie uczyłam się tego... wiadomo, czemu. Czy szczeniak ma szansę z takim psem? Nie. No więc czekałaby mnie śmierć.
Przełknęłam ślinę.
- Kim jesteś? - zapytałam nieśmiało.
Pies był za daleko, żeby mnie usłyszeć. Potem zaczął się zbliżać.

Ktoś dokończy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.