sobota, 11 października 2014

Od Mastera do Pepper

Przechadzałem się po terenach sfory zupełnie bez celu.
Moje rodzeństwo gdzieś się zmyło,a przecież nie będę siadział i słuchał rodziców.
Szedłem tak sam w stronę lasu.
Nagle zobaczyłem jakąś suczkę,leżała na trawie a wokół niej latały motyle.
-Musi lubić przyrodę. Powiedziałem sam do siebie.-Ale nie widziałem jej wcześniej.
Postanowiłem podejść bliżej.
-Ej,ty. Powiedziałem.
Suczka odwróciła głowę.
-Ja?  Zapytała.
-Nie ma tu nikogo więcej...
-Czego chcesz?!
-No...
-Przejdź od razu do sedna,nie mam ochoty na długie rozmowy. Gadaj czego chcesz albo spadaj.
-Kim jesteś?!  Warknąłem.
-Urodziłam się tu,jak możesz mnie nie znać?!
-Ja też się tu urodziłem.
-Och... to od razu inna rozmowa,ale dalej nie wiem czego ode mnie chcesz.
-Chciałem żebyś się ze mną zabawiła... Ale chyba nie masz ochoty,zgadza się?
(Pepper?  Może kilka opek jak za dawnych czasów? XD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.