- No, może i jestem. - parsknąłem śmiechem.
Wróbelka dalej się śmiała. Taką ją zapamiętałem - wesołą, optymistkę i żywiołową.
- Co robimy? - spytałem, nie zwracając uwagi na końcówkę 'my'.
- Hmm... Nie wiem. - zamyśliła się.
Chwilę zastanawialiśmy się, czym się zająć. Wtedy niedaleko nas przyszła jakaś suczka z... TWJ. O nie.
Na szczęście nas nas nie rozpoznała ze swojej odległości. Może pomyliła mnie z Norą, ktoŕa także jest karelakim psem na niedźwiedzie? Tego nie wiedziałem.
- Red? - Wróbelka zwróciła się do mnie.
Wróbelka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.