- Naprawdę? - niedowierzam. Spodziewam się, że odpowie "nie, to taki wyjątkowo nieudany żart".
- Tak. - uśmiecha się tak szeroko, że aż boję się, że coś jej pęknie.
- Jakiego jest koloru? - pytam dla pewności.
- Żółtego. - odpowiada.
- A moje oczy? - dopytuję się.
- Mar, ja naprawdę widzę. Jedno błękitne, zaś drugie brązowe. - przechyla lekko głowę.
Aż podskakuję do góry.
- WOW!! - wydzieram się.
Ifala zerka na mnie z niepewnością.
- Wszystko... okej? - unosi brew.
- Mhm. - unoszę kąciki pyska w uśmiechu. - Właściwie to... o wiele lepiej, niż okej.
Ifala? Brak pomysłu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.