czwartek, 21 sierpnia 2014

Od Mastera C.D Blasie'a

-Walka.  Porychnąłem,po czym skoczyłam na psa.

Przewrócił się,po czym wstał i skoczył na mnie.

Zrobiłem unik i rzuciłem się na niego z zębami.

Gdyzłem go i wyrwałem mu trochę sierści.

Pies próbując mnie zrzucić popchnał mnie na skałę,zaryłem o nią głową i została i rana przy samym oku,jeszcze milimetr i bym je stracił.

Leżałem na ziemi,krwawiłem.

Podbiegła do mnie Anima.

-Hej,Master. Master. Popatrz na mnie,nie mdlej proszę.
Patrzyłem na nią,ale nie bardzo miałem siłę.

Blaise był najwyraźniej zaniepokojony,patrzył tylko nie odzywając się.

-Sio,rusz się po medyczkę!  

Suczka pobiegła po Wróbelkę.

-Master,patrz na mnie. Nie zasypiaj.  Anima panikowała,bała się.

Nagle poczułem napływ energii.

Wstałem i powiedziałem.

-Ponieważ cię lubie,masz 10 sekund na ucieczkę.

-Master,uspokuj się.

-9.

Pies zczął uciekać.

Po 8 sekundach zacząłem za nim biedz.

-Zabiję Cię słyszysz!

-To nie było specjalnie!

Nagle zachamowałem.

Zaczęło mi się kręcić w głowie i zemdlałem.

Obudziłem się w norze.

-Co... się stało?

-Zemdlałeś.  Powiedziała Sio.

-Gdzie Blaise?

- Siedzi przed norą.

Wstałem i wyszedłem na zewnątrz.  Padał deszcz,ale mimo to pies tam siedział.

-Blaise... przepraszam.  Zwróciłem się do psa

-Master?  Brachu! Ty żyjesz!

Pies podbiegł do mnie i mnie rzytulił.

-Nie masz za co przepraszać.

Uśmiechnęliśmy się,zdałem sobie sprawę że to był najgłupszy pomysł,na jaki wpadłem w życiu.

(Blaise? Dramat )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.