Wyjrzałem m z jaskini. Krzyk się powtórzył. Krzaki za skałą poruszyły się niespokojnie jakby ktoś się tam szarpał.
-Sio schowaj się. -powiedziałem.
Stanąłem na przeciwko krzewu i warknąłem. No chyba nie bez powodu moja rasa jest uznawana za niebezpieczną. Szczerze wiedziałem że to bujda.
Nagle z krzewów wybiegł...
-Jeleń? -spytałem zdziwiony. Wrzasnął i schował się za mną.
-Tam...tam...aaa...! To jest taki wielki...! Aaa!-mówił zdyszany.
-Spokój!-wrzasnąłem. -Wielkie co?
-Pies... To pies.
-Pewnie Killer-wtrąciła Sio.
-Ależ witam damę. -ukłonił się.
Sio spojrzała na mnie niepewnie.
-Głupi jeleń! -powiedziałem.
-Wypraszam sobie! Jam jest Sir Roger. Kozioł czystej krwi!-podszedł do Siobhan.-A pani..?
Sojrzałem na Sio wzrokiem który wyrażał, że nie mam pojęcia co to jest kozioł. Kozioł jak koza... Ale on wyglądał na jelenia...
-Kozioł, to samiec sarny...-Sio wytłumaczyła mi oddalając się od niego.
Roger jednak nie dał o sobie zapomnieć.
-Dama raczy mi się przedstawić?-spojrzałem na niego znudzonym wzrokiem.
<Sio?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.