Wskoczyłam na niego (nie gryzłam, nie drapałam, po prostu wskoczyłam) i wrzasnęłam:
- Jestem wielki, przerażający wilk i cię zjem! Sprawię, że eksloduje ci głowa!
- Boże! Ratunku! - Roger otworzył bardzo szeroko oczy i zaczął się wydzierać. Wyglądało to komicznie.
Blai postanowił się dołączyć do straszenia Rogera.
- Sio, nie bawmy się jedzeniem. - powiedział do mnie i uśmiechem. Roger zaczął biegać w kółko. Muszę przyznać, niezła zabawa!
- Aaaaaaaaa! - wrzeszczał. - Pomóżcie!
Zza krzaków wyszedł Jared. Spojrzał na mnie jak na wariatkę (hm, może nią jestem?).
- Nie będę przeszkadzał. - powiedział. Odwrócił się szybko i odbiegł.
Tym razem się nie śmiałam, bo Roger domyśliłby się, że się z niego nabijam. Blai również wskoczył na Rogera, który pobiegł z nami na grzbiecie wgłąb lasu.
Blaise? xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.