Od godziny muszę znosić obecność mojej siostry. Te jej irytujące pytania... Cóż, sam fakt, że za mną łazi, nie wprawia mnie w dobry nastrój. Nie może sobie pójść i męczyć kogoś innego? Byłoby lepiej dla nas obojga.
- Wiem o tym. - mruczę, nie ukrywając rozdrażnienia. Tylu jest członków Sfory Psiego Spojrzenia, a ona musiała uczepić się właśnie mnie. O ile dobrze wiem, Shizuo jest w podobnej sytuacji, ale to Secret próbuje go zdenerwować. Zarówno ona, jak i Alyson robią to nieświadomie, takie jest moje zdanie.
Alyson śmieje się jak idiotka, jakby te trzy słowa wypowiedziane przeze mnie były dobrym żartem, Przewracam oczami i liczę sekundy. Raz, dwa, trzy, cztery...
- Witaj Rasse! - woła.
Pięć, sześć, siedem, osiem...
- Cześć... - słyszę głos innej suczki, nie potrafię go rozpoznać. Nie znam jej. Odwracam się w ich stronę i oprócz mej siostry zauważam wilczycę, chociaż wyraźnie ma w sobie coś z husky.
- Mam na imię Alyson. Al, Allie. A ty? - Jej ton głosu jest bardzo łagodny. Ona lub Secret nadawałyby się na przyszłe Alfy, ja i Shizuo nieszczególnie. Chyba wiadomo, dlaczego? Każdy, kto nas zna o tym wie. Nie jesteśmy zbyt mili.
- Rasse. - odpowiada nieznajoma. - Jesteś córką Alf, prawda?
- Mhm. - Siostra kiwa głową. - Error też.
- Miło was poznać. - Rasse uśmiecha się serdecznie. Następna. Mam wrażenie, że się polubią. Obie są jakieś dziwne. Nie powiem tego na głos, bo znając życie Alyson będzie mieć do mnie o to pretensje.
Nie odzywam się. Nowo poznana suczka podchodzi do mnie.
- To ty jesteś Error, tak? - upewnia się.
- We własnej osobie.
Rasse?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.