-Zimno...-odparł jednym słowem.
-No nie mów, że taki twardziel jak ty boi się zimna!-zaśmiałam się. Chlapnęłam w jego stronę wodą. Chyba pare kropelek do niego doleciało.
-Oj weź przestań!-warknął. Zauważyłam jak próbuje opatrzyć swoją ranę.
-Daj, przemyję to wodą...-powiedziałam wychodząc z jeziora. Otrzepałam się i podeszłam do wilka.
-Nie rusz...-odparł.-Poradzę sobie.
Mimo wszystko sięgnęłam po największy liść, jaki akurat udało mi się znaleźć (a to nie łatwe zadanie, bo przecież mamy zimę), nabrałam do niego trochę wody i wylałam powoli na ranę wilka. Wzdrygnął się lekko, ale nic nie powiedział. Owinęłam jego ranę tym samym liściem. Do środka włożyłam trochę śniegu, żeby zniwelować ból. Nie wiem czemu pozwolił mi to zrobić...
Znudziła mi się kompiel, a dodatkowo robiło się ciemno. Siedziałam chwilę rozważając moje mi możliwośći. Jednak spytałam:
-Odprowadzisz mnie do mojej jaskini?
Wilk chyba chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią.
-Dobrze-wstał.
***
Dotarliśmy do mojej jaskini.
-Pa...-rzucił wilk.
-Zaczekaj... Może jutro przyjdziesz do mnie... Opatrzę twoją ranę?
Wilk skinął głową, ale się nie odezwał. To chyba znaczyło, że się zastanowi...
-To cześć-pożegnałam go.
-Pa-powtórzył. Weszłam do jamy i zasnęłam...
Demon? Przyjdziesz? :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.