niedziela, 2 listopada 2014

Od Blaise'a CD Siobhan

Chyba to miejsce spodobało się wszystkim. Nie było tu a m i za zimno ani za ciepło. Po bokach były małe pagórki, łąki, a czasem nawet podmokłe  bagna.
 -Zadowolona?-zagadnąłęm Sio.
-Czy to jest pretensja?-spytała.
-Nie-oburzyłem się.- Pytanie.
 -Taak-zaśmiała się.-A ty nie?
-Bardzo-ucałowałem ją w policzek. Potem Sio pocałowała mnie.
-Fuuu!-wrzasnął Marshall.-Rodzice się całują!
-Zamknij paszcze!- Pure uderzyła brata po plecach. Marlene nerwowo obróciła się.

<Sio? Ach, te dzieci... ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.