*Jared*
Wyszedłem zza skały. Obserwowałem trening z ukrycia - nie chciałem nikogo rozpraszać. Ale tak czy inaczej - zostałem zauważony. No cóż.- Jak tam trening? - spytałem.
- Nie jest źle. - odparł Rahim.
Wszyscy (Scooby, Leah i Rah) spojrzeli na mnie wzrokiem mówiącym "Jared, wiesz, że przeszkadzasz?". Z tego powodu powiedziałem:
- Dobra, nie przeszkadzam Wam. - uśmiechnąłem się lekko.
Odwróciłem się na pięcie i poszedłem do mojej nory.
*Leah*
Gdy Jared poszedł, trening trwał jeszcze dwadzieścia minut. Rahim zdecydowanie nie był takim, który odpuszczał. I dobrze.Po treningu poszłam nad Błękitne Jezioro. Scooby zdecydował się pójść gdzieś indziej. Jednak potem usłyszałam miły głos, a raczej wołanie:
- Leah!
Odwróciłam się. Zobaczyłam idącego w moim kierunku Scooby'ego.
Scooby... znaczy Scoob? xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.