- Hmm... Trochę o tym myślałam. - przyznałam.
- To jak? - uśmiechnął się do mnie.
- Nie wiem, czy może w dalekiej przyszłości zostanę następcą Bet, ale to się jeszcze okaże. Poza tym nie wiem, czy bym dała radę. - stwierdziłam.
- Czemu nie? - zdziwił się Blaise.
- Nie wiem, czy dałabym radę być zastępcą Jareda, ale może... gdybym trochę poćwiczyła... to kto wie? - zdałam się na lekki uśmiech, który pies odwzajemnił.
- Wojownik byłby ze mnie marny... - ciągnęłam. - Łowca... może jeszcze, ale musiałabym poćwiczyć polowania...
- Walk mógłbym cię nauczyć, w końcu jestem nauczycielem walk. - przekręcił głowę.
- Myślisz, że nadawałabym się? - zapytałam i podeszłam do jeziora. Schyliłam się, żeby napić się wody. Nagle zobaczyłam w wodzie jakiegoś innego psa. Wyplułam wodę i wrzasnęłam:
- Aaaaaaaaaa!
- Sio! - wykrzyknął Blai. - Co jest?!
- Tam w wodzie jest mój sobowtór! - jęknęłam.
- Chodź zobaczymy.
Podeszliśmy do wody, a tam znów pojawił się mój klon.
- Sio, to przecież ty. - Blaise wywrócił oczami.
- Ja?! - zdziwiłam się.
- Nie zauważyłaś, że jesteś starsza? - spojrzał na mnie dziwnie.
- Jakoś nie... wydawało mi się, że wciąż jestem szczeniakiem. - przyznałam.
- To dziwne, że nie zobaczyłaś swojego odbicia. - stwierdził pies.
- Wiem. - potwierdziłam.
Blai? xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.