-Nie rób tak więcej. Szepczę.
-Czemu? Wolisz zginąć?!
-Następnym razem biegnij po tatę,ok?
-Oby nie było następnego razu...
Wyczuwam lekki zapach krwi.
-Tato,jesteś ranny. Oznajmiam.
-Wcale nie. Zaprzecza,ale słyszę że ciężko oddycha.
Po chwili słyszę głos mamy:
-Chodź,dam Ci lekrastwo.
Po czym odchodzą.
-Byłeś głupi,Aomine. Oznajmia Marlene.
-*Burczy coś pod nosem*.
-To co teraz robimy? Pytam.
(Marlene?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.