Nie mówię nic w stylu "Ale cieszmy się, że przynajmniej teraz nam nie przeszkadza" lub "Ach, chociaż teraz go nie ma". Nie. Nie mówię tego i tyle. Czemu? Tego nie wiem.
- Wracajmy. - odzywa się Wróbelka.
Kiwam głową. Idziemy z powrotem do naszych nór.
Moja oczywiście jest na samym końcu, bo tak niedaleko granicy... Górski Strumyk.
Kładę się przy "ścianie". Gdy tylko zamykam oczy, już zasypiam.
***
Coś wisi w powietrzu.Czuję to całym sobą. Coś się wydarzy. Ale kiedy? Gdzie?
Idąc wzdłuż Górskiego Strumyka myślę. Zastanawiam się nad wszystkim, co się ostatnio wydarzyło. A dużo tego było.
Siadam na kamieniu, co robię często, bo lubię. Patrzę na szybko płynącą wodę. Słyszę czyjeś kroki.
- Jared? - odzywa się jakiś głos.
Ari? Wróbelka? Chyba, że kto inny woli?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.