poniedziałek, 29 września 2014

Od Luny

Od pewnego czasu jestem już w sforze.
Nie jestem jednag zbyt odważna by nawet odezwać się do kogoś to mnie poprostu przeraża. Jak wiadomo jestem dosyć nieśmiała.
Kiedyś próbowałam porozmawiać z kimś ale kończyło się to katastrofą.
Od niedawna dowiedziałam się o Mrocznym Lesie no wreszcie miejsce dla mnie. Wpasuję się tam napewno. Przycupnę sobie gdzieś by nie wadzić nikomu. Nie będzie mnie nawet widać. W tym wypadku najlepiej się tam schować i wogóle się z tamtąd nie ruszać. Wybrałam sę więc w tą niecodzienną wędrówkę idąc samotnie jak to zwykle bywa.
Kiedy dotarłam do Lasu Smutku zapadał zmrok. Podreptałam w kierunku durzego szarego dębu.
- Cisza i spokuj coś o czym mrzyłam!
Niczego się nie spodziewając usiadłam sobie pod małą górką na której znajdowało się owo drzewo. Zapanowała błoga cisza nawet jednego ptaszka nie było słychać tylko wiatr przemykający wśród koron drzew.
Moje rozmyślanie przerwał odgłos uderzających łap o piaszczystą drogę.
Stanęłam jak wryta ktos się zbliża a jeśli ma złe zamiary.
Po chwili zatrzymał się ten pies i zaczął mi się przyglądać.
Sierśc na mojim grzbiecie zjerzyła się zaczęłam warczeć. Dawno nie walczyłam ale czułam, że jestem w formie a ten kto przerywa mi rozmyślanie w tak odległym miejscu powinien dostać łomot.
Jednak pies nie chciał walczyć powiedział tylko:

Ktoś dokończy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.