środa, 13 sierpnia 2014

Od Catona

Obudziłem się oparty o 'ścianę' nory, tuż przy wyjściu z jaskini. Właściwie to nie obudziłem się,  tylko zostałem przez kogoś obudzony.
- Cato? - odezwał się ktoś. Pacnął mnie łapą. - Cato!
- Co? - zdenerwowałem się. Byłem zły, że zostałem obudzony.
Stała nade mną Siobhan.
- No co? - niecierpliwiłem się.
- Chodź na chwilę.
Niechętnie wstałem.
- O co chodzi? - burknąłem. Bycie miłym dziś jakoś mi nie szło.
- Jakie chciałbyś mieć stanowisko? - spytała.
- Obudziłaś mnie tylko po to, aby zapytać, jakie chcę stanowisko?! - warknąłem.
- Niezupełnie. - powiedziała z tajemniczą miną.
Wziosłem oczy ku niebu.
- Powiesz mi wreszcie,  po co mnie obudziłaś?!
- Cierpliwości, Cato. Cierpliwości.
Westchnąłem i warknąłem cicho, Siobhan skarciła mnie wzrokiem.
- No więc...
I wtedy usłyszeliśmy wrzask.

Ktoś? Komu się nudzi, niech dokończy. xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.