czwartek, 29 stycznia 2015

Od Lavendy

Cisza. Cały czas cisza. Nic innego. Stałam na przeciwko Jareda.
- Ta sfora upada... - mruknął - Wilki ją opanowały. - na te słowa spojrzał na zewnątrz, ze smutną miną.
Faktycznie, i ja zauważyłam szalejącą watahę. Część psów była ranna... Mieliśmy małe szanse na to, aby wygrać. Właściwie żadnych. Wojownicy starali się stawiać opór, jednak nic to nie dawało.
- Nie łam się, Jared. - jak zwykle próbowałam go pocieszyć.
Spędzałam z nim całkiem dużo czasu. Traktował mnie jak swoją doradczynię. Niestety nawet ja nie miałam wpływu na wilki. Nie dałabym im rady. Wtedy do groty wpadła Arianna.
- Red, mamy kolejnych rannych! - jej słowa jeszcze mocniej go przybiły.
Nie dziwie się mu... Patrzyć na zagładę własnej sfory, którą tak bardzo się kochało...

<Red?>

1 komentarz:

  1. Pierwsze opko! Jak będę miała chcwilę to też napiszę! :)))))

    OdpowiedzUsuń

No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.