- Mi też. - zaśmiała się
Przesunąłem lekko łapę, zrzucając kilka kamyczków do rzeki. Spadające odłamki pobliskiej skały stworzyły niewielką falę. Cofnąłem się, nie chcąc być ochlapanym.
- Cieszę się, że Cię spotkałem. Zazwyczaj nie wychodzę z domu, bo wiesz, ojciec... Ale już jest lepiej - przynajmniej mnie nie bije... - westchnąłem, rozmyślając o mojej sytuacji
Przypomniała mi się Anima. Byłem jej wdzięczny, że mi pomogła, jednak nie chciałem więcej o niej słyszeć. Jej partner nieźle mnie poturbował, niby mu się nie dziwię, ale wiem, że ona i tak nie chciała by tak nędznego psa jak ja za drugą połówkę, nawet gdyby nigdy nie spotkała Shining'a...
- Imper? - zaniepokoiła się Pure
Suka popatrzyła mi w oczy. Potrząsnąłem łbem, chcąc odegnać wszystkie niezbyt ciekawe myśli.
- Co? - zapytałem rozkojarzony
Samica pomachała mi łapą przed pyskiem.
- Wyglądałeś tak, jak szaman w transie! Myślałam, że zemdlejesz! - podniosła lekko głos
Popatrzyłem na nią, nadal średnio wiedząc o co chodzi. Podniosłem się tak gwałtownie, że Pure trzymająca łapki na moim barku wyleciała w powietrze. Stoczyła się z małego wzgórka i wpadła do wody. Machała łapami i próbowała się wydostać. Musiało być na prawdę zimno, gdyż szczękała zębami jak nie wiem co. Pomogłem jej wyjść. Patrząc się na mnie gniewnie, otrzepała się z wody.
Pure?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.