Pewnego chłodnego,jesiennego dnia wybrałam się na spacer po terenach sfory.
Rozglądałam się uważnie,czy nikt mnie nie śledzi,zawsze lepiej się upewnić.
-Może przejdę się do miesta? Tak dawno tam nie byłam...
Uznałam,że to dobry pomysł i pośpiesznie wybiegłam z terenów sfory.
Nie chciałam aby ktoś szedł ze mną,nawet Armor.
Po kilku minutach znalazłam się w mieście.
-Czy miesto nigdy nie śpi? Myślałam.
Szłam więc dalej mijając ludzi,którzy nie zwracali uwagi na bezdomnego psa,
najwyraźniej było to na porządku dziennym.
Co chwili ktoś mnie potrącał,czasem trzepnął gazetą lub powiedział "precz!".
Nikt jednak nie chciał mnie zabić,co mnie cieszyło.
Nagle zobaczyłam przed sobą dużego,białego psa o dwukolorowych oczach.
Jedno miał niebieskie,drugie brązowe. Jego sierść była długa,powiewała na wietrze niczym jedwab.
Szedł jednak ponury,jakby zaraz miało lać. Szedł ze schyloną głową w moim kierunku.
Nagle podniósł łeb i moim oczom ukazał się jego pysk.
-Czy my się z kądś znamy? Zagadałam.
Pies gwałtownie stanął.
Przekręcił błowę w bok,jakby chciał coś sobie przypomnieć.
Zmarszczył "brwi" po czym rzekł:
-Może twoje imię mi coś przypomni,piękna panienko. Ukłonił się.
Jak elegancko. Pomyślałam.
-Jestem Anima. A ty?
-Jestem Palomino. Uśmiechnął się.
-Palomino... Zaczęłam intensywnie myśleć. -Wiem! Wykrzyknęłam po chwili.
-Ja też coś sobie przypominam,ale czy możesz mnie oświecić?
-Pamiętasz,jak się kiedyś poznaliśmy w mieście jak byliśmy mali? Wtedy jak chodziłam z rodzicami i 3 rodzeństwa?
-Aha! Tak pamiętam!
-Zostaliśmy przyjaciółmi,co nie?
-Chodź! Krzyknął po czym zniknął w jednej z ulic.
Pobiegłam za nim.
Nagle zobaczyłam wielkie drzewo wiśni,co nie jest tu raczej pospolite.
-Patrz. Pokazał na cegiełkę z otoczki drzewa.
Spojrzałam,wyczytałam tam:
Anima i Palomino,przyjaciele na zawsze!
-Pamiętam ten dzień,kiedy musiałeś wyjechać...
-Ale wróciłem,dość nie dawno.
-Idziemy gdzieś? Zapytałam.
-Chętnie.
Zaczęliśmy przechadzać się po ulicach miasta.
-Masz partnera,czy coś? Zapytał.
-Mam,ma na imię Shining Armor.
Pies na chwilę ucichł,myślał.
-A co u Ciebie? Zapytałam.
-Miałem partnerkę ale... Nagle w jego oczach pojawiły się łzy. -Nie żyje... Dokończył.
-Smutno... A masz w ogóle kogoś?
-Teraz już nikogo nie mam...
-To dołączy do sfory! Ucieszyłam się.
-Sfora? To nie mój świat,nie te klimaty.
-Szkoda...
-Ale przemyślę to.
Spojrzał w gwieździste niebo,z naszych pysków wydobywała się para.
-Muszę już iść.
-Gdzie?
-Nie ważne. Żegnaj!
Po chwili psa już nie było.
-Chyba się jeszcze zobaczymy...
Wróciłam na tereny sfory,muszę wszystko opowiedzieć Armorowi!
Może oni się znają,a ja o czymś nie wiem?
<Quest wykonany,ma więcej niż 45 linijek,opis psa też jest więc uczciwie na konto animy wpływa Heldigvis i 20 PLL>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.