Pewnego dnia budząc się poczułem niesamowity zapach : Pachniało, jakby ktoś robił grilla. Natychmiast poszedłem za pięknym zapachem. Wyszedłem aż poza tereny sfory. Nagle zobaczyłem pękniętą beczkę. Ona ona tak pachniała. Podszedłem do niej, nagle poczułem ból z tyłu głowy i zemdlałem.
****
Obudziłem się w klatce. Gruba stal błyszczała na boki, przede mną widziałem sylwetkę wilka. Odwrócił się do mnie. Nie miał jednego oka. Nad pustą orbitą oczną była ogromna rana. Wyglądało to tak, jakby ktoś zdarł mu skórę aż do mięśni. Pachniało tam siarką. Wokół mnie było mnóstwo innych klatek : Większość z wilkami, niektóre z psami. Po mojej prawej leżał ranny, czarny wilk. Po mojej lewej natomiast był jakiś mieszaniec. Przypominał mieszankę Border Collie z husky. Wiele z nich wydawało cmentarne dźwięki, przyprawiały mnie o dreszcze. Nagle zapach siarki się nasilił. Wilk podchodził do mnie. Serce biło mi szybciej, zimny pot lał się z moich policzków litrami.
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.