-Kto to był. Zwrócił się do mnie Armor.
-Nie idź za mną,zostań. Szepnęłam roztrzęsiona i zaczęłam biec.
-Anima! Krzyczał.
Biegłam coraz szybciej wpadłam do domu Palomino.
-Palomino! Sytuacja kryzysowa! Krzyknęłam na wejściu.
Pies po chwili pojawił się przy mnie.
-Co jest,gdzie Armor?
-Nie ma czasu na wyjaśnienia!
Pobiegliśmy do lasu,gdzie spotkałam Gaję .
-Gaja! Pomocy!
Wilczyca zbliżyła się do nas.
-Co się stało,Animo?
-Wilki... chcą śmierci mojej rodziny!
-Nie mam porozumienia ze Sforą Wilczego Pazura... Nie mogę pomóc.
-Dobrze...
Odeszliśmy.
-O co tak właściwie Ci chodziło? Zapytał Palomino.
-Nie dam im nawet tknąć mojej rodziny!
Nagle rzuciło się na nas kilka wilków.
-Anima,uciekaj! Krzyknął pies.
-Nie zostawię Cię! Przyjaciół się nie zostawia!
Skoczyłam na jednego z wilków,jednak nie zauważyłam że 5 zajęło się Palomino,las przeszył mrożący krew w żyłach pisk.
Wilki odeszły od psa,jego biała sierść zabarwiła się krwią.
Podeszłam do niego,leżał na trawie w kałuży krwi.
-Przepraszam... Zawiodłem. Powiedział już ledwo oddychając.
-Palomino...
-Wybacz...starałem się.
-Nie mów tak! Nie odchodź,proszę.
Wtedy jego czy się zamknęły.
-Nie... nie!!
Zaczęłam płakać.
Jeden z wilków zaczął się śmiać.
-Śmieszy Cię to?! Warknęłam
-Och,obruszyła się. Zaśmiał mi się w twarz.
-Zabiliście mojego jedynego przyjaciela... to wasz koniec! Krzyknęłam skacząc jednemu na łeb,po chwili padł na ziemię.
To była prawdziwa rzeź,wszystkie wilki padły na ziemię.
Nie obchodziło mnie to,cały czas po głowie latała mi ta piosenka : klik!
Nagle podszedł do mnie Armor.
(Armor? Pociesz...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.