- Nie wiem... Może na Wschodnią Łąkę? - szepnęła.
- Nad morze! - upiera się Marshall.
- Nieee... - jęczy Marlene. - Tylko nie nad morze! Chodźmy w góry!
Odruchowo dotykam suczkę łapą, w obawie, że rzuci się na brata.
- To gdzie w końcu? - kieruję wzrok w stronę Blai'a.
- Leśna Ścieżka? - proponuje.
- Okej. - kiwam głową.
Idziemy całą rodzinką po ścieżce. Marlene podskakuje i szczeka wesoło, natomiast Pure cicho drepcze za mną. Marshall przez węszy w trawie, ale potem do nas dołącza.
Blaise? Zarówno brakus wenus totalus, jak i brakowena mnie dopadły. ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.