Strony

środa, 13 sierpnia 2014

Od Blaise'a C.D. Siobhan

-Blai tak?-myślałem przez chwilę. Miałem tak dużo nie myśleć...- Brzmi całkiem spoko- uśmiechnąłem się.
Sio odwzajemniła uśmiech.
- No dobra - powiedziała.
- Dużo czasu spędzasz nadjeziorem? -spytałem.
-Wiesz nie jestem tu ażzn tak długo...
-No tak-odwróciłem głowę.
-Ale znam jedno fajne miejsce. Spójrz tam. Pod klifem jest mała jama.
Przeszliśmy kawałek po ciepłym piasku. Kopnąłem piasek tak żeby poleciał na Siobhan.
-Ej!-oburzyła się i otrzepała. Przez mocy wiatr jedno z ziarenek wpadło mi do oka.
-Ała...!-otarłem oko.
-Dobra spokój-powiedziała sunia. Doszliśmy do jaskini i i schowalismy się przed wiatrem.

<Sio?>

Od Clarie C.D. Gāru

-Ym... Dobra...
Wróbelka rozdzieliła mniendzy nas alpaki. Gāru nadal nie była przekonana do tego pomysłu, ale już się taknie bała.
-A więc pojedziemy na przejażdżkę do lasu. Wszyscy mają jechać za mną.- włascicielka lam wydała polecenie.
-Wróbelku nikt cię nie słucha...- powiedziałam lekko przechylając głowe w prawo.
-Haha...- odparła.
Wsiedlismy na alpaki. To był pierwszyraz kiedy jechałam na czymś takim, ale przecież to nie może być takie trudne?
Po chwili jechaliśmy do lasu. Wróbelka z Gāru na przedzie potem ja i na końcu Atta.

< Gāru? Lub ktoś z towarzystwa?xD>

Od Jareda

Z każdym dniem do Sfory dołączało coraz więcej psów, z czego byłem szczerze zadowolony. Poznałem dzięki temu wiele psów.
Pewnego pochmurnego dnia wybrałem się na samotny spacer i usiadłem tuż przy brzegu klifu. Spojrzałem w niebo i zauważyłem, że zaczęło pojawiać się słońce. Miło. 
- Jared! - zawołał ktoś.
Nie zareagowałem, czekałem na dalszy ruch tego psa.
- Jared! - ponownie usłyszałem wołanie.
Postanowiłem, że jednak się odwrócę. W oddali zobaczyłem Arianę, która szła w moim kierunku. Przyśpieszyła kroku, gdy zobaczyła, że się odwróciłem. W końcu zaczęła biec. Zatrzymała się koło mnie i usiadła.
- Cześć. - powiedziałem i wygiąłem wargi w uśmiechu.
- Cześć. - Ari też się uśmiechnęła.
- Co Cię tu sprowadza? - zapytałem.
- Jestem twoim obrońcą. - przypomniała mi.
- No tak, zapomniałem.

Ariana? xD

Assasino!

Mamy nowego Psa w Sforze!

Assasino
Wojownik

Od Catona

Obudziłem się oparty o 'ścianę' nory, tuż przy wyjściu z jaskini. Właściwie to nie obudziłem się,  tylko zostałem przez kogoś obudzony.
- Cato? - odezwał się ktoś. Pacnął mnie łapą. - Cato!
- Co? - zdenerwowałem się. Byłem zły, że zostałem obudzony.
Stała nade mną Siobhan.
- No co? - niecierpliwiłem się.
- Chodź na chwilę.
Niechętnie wstałem.
- O co chodzi? - burknąłem. Bycie miłym dziś jakoś mi nie szło.
- Jakie chciałbyś mieć stanowisko? - spytała.
- Obudziłaś mnie tylko po to, aby zapytać, jakie chcę stanowisko?! - warknąłem.
- Niezupełnie. - powiedziała z tajemniczą miną.
Wziosłem oczy ku niebu.
- Powiesz mi wreszcie,  po co mnie obudziłaś?!
- Cierpliwości, Cato. Cierpliwości.
Westchnąłem i warknąłem cicho, Siobhan skarciła mnie wzrokiem.
- No więc...
I wtedy usłyszeliśmy wrzask.

Ktoś? Komu się nudzi, niech dokończy. xd

Od Gāru C.D Rudego

<< Strasznie szybka ta akcja xD >>

- A co z Attakai'm? - zapytałam stając.
- Powiedział abym Cię ratował. - powiedział. - Kieł był już wyczerpany.
- Attakai... - coś jednak kazało mi pójść na pole bitwy.
***
Na miejscu leżał nieprzytomny Kieł.
- Attakai..? - szepnęłam rozglądając się. Była godzina 20, słońce chyliło się ku Ziemi.

Od Rudego C.D. Gāru


Poszedłem za tropem Garu,okazało się że była w mieście w schronisku.Wszedłem do schroniska wypatrzyłem klatkę w której była Garu nagle jak z piod ziemi wyszedł hycel i powiedział:
-Co kundlu?Aaa...jak rasa bardzo rzadka...
Warknąłem nba niego po czym skocyzłem a on zemdlał otworzyłem klatkę Garu mocno ją uściskałem i pobieliśmy..
(Garu?)

Od Gāru C.D Rudego

- Attakai, pomóż mu! - krzyknęłam.
Brat pobiegł szybko do Rudego i Kła. Skoczył na wyżła i wbił swoje zęby w jego kark.
- Puszczaj kundlu! - syknął pies. Ugryzł mocno Rudego w łapę i przekręcił się tak, że on leżał na Attakai'm.
- I co? - zapytał szyderczo.
Kai warknął.
- Biegnę po Jareda. - szepnęłam i ruszyłam. Nagle wpadłam na grupkę psów.
- Cześć śliczna... - powiedział jeden z nich.
- Szybko! Przepuście mnie! Mój brat jest w niebezpieczeństwie... i Przyjaciel też! - krzyczałam próbując przepchać się przez psy.
- Kieł już ich zaatakował? - szeptali do siebie.
~ Oni są od niego... ~ pomyślałam. ~ Chodzi im o mnie?
- Oczywiście, że Cię przepuścimy. Tylko... Chcielibyśmy dołączyć do tutejszej sfory... Zaprowadzisz nas?
~ Chcą napaść na sforę!
- Tak. - uśmiechnęłam się. - To tędy. - chciałam ich zaprowadzić do miasta aby nigdy nie znaleźli naszej sfory.
***
- Daleko jeszcze? - zapytał jeden z nich.
- Nieee. - odparłam uśmiechając się pod nosem.
- Czekaj, ty coś kręcisz. Sfora nigdy nie jest koło miasta! - największy pies z grupy podszedł do mnie. - Ładna to ty jesteś, ale kłamać nie umiesz.
Przestraszyłam się. Szybko wzięłam nogi za pas i pobiegłam w stronę miasta, to jedyny ratunek.
- Bierzcie ją! - wrzasnął mastiff. Jeden z psów, chyba chart, pobiegł przede mnie i zagrodził mi drogę. Spanikowałam.  Gāru! Przecież ciągnęłaś sanie! Z gracją przeskoczyłam przez whippeta.
- Tak! - powiedziałam ucieszona.
- A co my tu mamy? - dwaj hycle stanęli przed nami. Złapali nas.
***
- Brawo niuniu. - znajdowaliśmy się co prawda w osobnych klatkach, ale i tak się bałam.
- Daruj sobie. - rzekł któryś z psów. Chciałam zobaczyć kto to powiedział. Właścicielem głosu był owczarek niemiecki, niewiele starszy ode mnie.
<< Rudy? Ratunku XD Zbierz ekipę i ratujcie >>

Od Rudego C.D Gāru

Szliśmy powoli i oglądaliśmy przyrodę.Zatrzymaliśmy się przy potoczku.Napiliśmy się i usiedliśmy obok potoczka.Po chwili ciszy zapytałem:
-Garu podoba ci się tu?-szepnąłem
-No..tak-powiedziała
Nagle z krzaków wyskoczył pies ale nie byle jaki!Myśliwski wyżeł i powiedział:
-He he kogo my tu mamy!Jak piękna suczka..ty?Rudy he he pamiętasz mnie?
-Grr...Kieł...
-Wrr oddawaj suczkę!
-Nigdy!
Garu schowała się za mną i szepnęła do mnie:
-Boję się!
Warczałem na psa..po chwili krzyknąłem do Garu:
-Uciekaj!
Garu uciekła ja walczyłem z psem gryliśmy się nawzajem później padłem a Kieł uciekł przybiegła Garu z Attakai'm.
 (Attakai?Garu?)

Od Siobhan C.D. Blaise'a

- Sio? - zastanowiłam się. - Właściwie to brzmi fajnie. - stwierdziłam.
Blaise uśmiechnął się lekko.
- Jeśli chcesz, możesz wymyślić jakiś skrót do mojego imienia.  - powiedział.
- Ale ja nie umiem wymyślać skrótów. - zwiesiłam głowę.
- Na pewno umiesz.
Będąc w stu procentach przekonana, że nic z tgo nie będzie zaczęłam myśleć. Skróty od Blaise...
Ciemne oczy Blaise'a patrzyły na mnie z wyczekiwaniem. W jego spojrzeniu mogłam dostrzec niecierpliwość i... ciekawość?
- No to może Blai? - zaproponowałam w końcu.

Blaise?

Od Gāru C.D Rudego

- Możesz, ale Attakai...
- Gāru, jesteś dorosła. Powinnaś sama podejmować decyzje.
- Rudy, ty tego nie zrozumiesz... - dodałam spuszczając łeb.
- Chodźmy na spacer. - zaproponował pies.
<< Rudy? >>

Od Rudego C.D Gāru


-Stasiu?-spytałem z ciekawieniem
-Mój króliczek do spania maskotka-powiedziała zawstydzona
-Fajnie ja też chcę spać z takim fajnym króliczkiem!-zamerdałem wesoło ogonem
-Naprawdę?
-Tak!
-Nigdy nikt mi tego nie mówił..zawsze się ze mnie śmiali...
-A ja nie. Ja też śpię z zabawką. To... Mogę zostać?
(Garu?)

Od Gāru C.D Rudego

- Gāru... Ostatnio robisz się jakaś nieposłuszna. Wychodzisz bez mojej zgody, umawiasz się bez mojej wiedzy... Gāru, ja się o Ciebie martwię. - Attakai powiedział stanowczo ale i spokojnie.
- Pa Rudy... - powiedziałam ochodząc.
***
- Dzisiaj Okashi robi przyjęcie, idziesz? - Attakai zapytał szykując worek karmy.
- Nie... Jakoś nie mam ochoty... - szepnęłam mieszając łapą w misce wody.
- Dobrze, ale nigdzie nie wychodź. Wrócę rano. - brat jak powiedział tak zrobił i wyszedł.
- Idę spać. - szepnęłam do pluszowego króliczka siedzącego koło mnie. Wzięłam go do pyska i usiadłam w kącie. Nagle ktoś zaczął pukać do mojej nory.
- Gāāāru! - wiedziałam kto to.
- Wejdź Rudy. - uśmiecghnęłam się pod nosem.
- Cześć. Co tam? - zapytał wchodząc.
- Właśnie miałam iść spać, a tam? - schowałam króliczka. Nie chciałam aby wiedział, że śpię z pluszową maskotką.
- Co tam chowasz? - pies wychylił się.
- A nic nic...
- Widzę coś różowego! - Rudy złapał za wystające ucho i wyciągnął króliczka.
- Stasiu... - powiedziałam zawstydzona.
<< Rudy? >>

Od Gāru C.D Claire

- Długo jesteś tu w sforze? - Attakai przerwał myślenie Claire.
- Znaczy, bo wiesz. Należałam do dawnej SPS jeszcze za panowania Sophie. - odpowiedziała ciepło.
- Rozumiem.  odparł
- Może... Chcielibyście przejechać się na... - Wróbelka wtrąciła się
- Lamach? Nie ma mowy! Przecież Gāru boi się tych zwierząt! - Claire wrzasnęła.
- Na alpakach. - jak gdyby nigdy nic charcica pobiegła po zwierzęta.
- Co to alpaki? - zapytałam siadając.
- To taka mieszanka owiec i lam. - odpowiedział Kai.
- Huh, czyli, że jej matką jest owca a tatą lama? - dodałam
- Albo na odwrót. - uśmiechnęła się Borderka.
- Proszę, dla Ciebie Lucyna, dla Ciebie Franiu a ty Gāru... Pojedziesz ze mną na Gabrysiu.
<< Claire? Brak weny :< >>

Od Gāru C.D Wild Killer'a

- Kim jesteś? - szepnęłam nie ruszając się z miejsca. Siedziałam opierając się o drzewo.
- Wild Killer. - odrzekł spokojnie.
- Killer... - szepnęłam. - A, a jesteś ze Sfory Psiego Spojrzenia? - zapytałam trzęsąc się.
- Tak. A ty? - odetchnęłam z ulgą.
- Jestem... Mam na imię Gāru co po japońsku znaczy dziewczynka. - wstałam i wyjrzałam zza drzewa. Pies był bardzo masywny. Ja przy nim wyglądałam jak podrośnięty szczeniak.
- Ładne imię. - Wild Killer przerwał ciszę. Przysunęłam się tak, że byłam koło niego blisko, a zarazem daleko.
- Tylko... Jest jeden problem... - spuściłam wzrok.
- Tak? - zapytał ciekawy.
- Bo mój brat nie wie, że tu jestem... Ani nawet z kim... - powiedziałam niechętnie.
- Ale, chyba jesteś dorosła, nie? - Killer zmarszczył brwi. Wyglądał dość śmiesznie. Roześmiałam się.
- Przepraszam! - krzyknęłam zatykając pysk. - To już nigdy się nie zdarzy!
<< Wild Killer? >>