Strony

sobota, 6 grudnia 2014

Od Pure

Biegłam przez las, mając nadzieję na ucieczkę od tego co właśnie zobaczyłam. Zahaczyłam łapą o gałąź - teraz płynie z niej cienka stróżka krwi, plami białe futro. To nic. W przypływie adrenaliny nie czuję bólu. Czuję że powinnam uciec jak najdalej od tego miejsca. W mojej głowie odtwarzam obrazy.
"-Spokojnie, nie wykrwawi się na śmierć. Nie rozcięłam mu nic potrzebnego do życia. Żadnych narządów. Sprawę załatwi zakażenie, wychłodzenie organizmu, albo sam się wychłodzi, waląc głową w blat... - mówi kobieta w jaskrawożółtym płaszczu.
Mężczyzna szamocze się przypięty do kamiennego stołu. Czerwony od krwi. Próbuje nie patrzeć na rozcięty brzuch, jednak nie może się powstrzymać...
Inny wkłada mu ręcznik pod głowę - teraz jego uderzenia nie są tak mocne, co tylko rozkręci tą psychiczną zabawę. Będzie miał więcej czasu na oglądanie narządów..."

Skąd oni się tam wzięli? Gdzie jestem, jak się tam znalazłam, po co to zrobili?
Wpadam na coś, co na chwilę odjęło mi przytomność. Patrzę - wilk. Odruchowo staram się schować za drzewem. Wilk chwyta mnie za łapę...

<Demon?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.