Rachel przytaknęła i podążyła za mną. Oprowadziłam suczkę po terenach i akurat wpadliśmy na jednego z członków. Niestety nie znałam go. Samiec przedstawił się jako Maxwell.
- Ja jestem Morphine, a to Rachel . - wskazałam skinieniem pyska na suczkę.
Uśmiechnęła się do niego nieśmialo.
<Maxwell? Nie mam weny : \>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.