Nakarmiłam szczeniaki, które szybko poszły spać. Parę minut później zasnęłam i ja. Ostatnią rzeczą, jaką zobaczyłam tego dnia był Blaise, który wpatrywał się w dal.
***
Obudziłam się, nie wiem, czy wcześnie, czy też późno. Nieważne. Szczenięta już nie spały, naturalnie. Zamiast tego zaczęły się wydzierać.- Tato, ja chcę na plażę!
- A ja na łąkę!
- Nie, chodźmy nad rzekę!
- W góry!
- Maaaaaamoooooo! Na plażę!
- Blaise, pomóż! - jęknęłam.
Blai?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.