-Scoob..chodzi o to że Lea jest samotna taka..A pozatym wojowników mamy dużo a obrońców szczeniąt.
I to mnie zdziwiło..BO MY NIE MAMY SZCZENIĄT!No dobra..Szczeniaki Erissy.Ale na wojne się nie szykuje.Odszedłem smutny.Położyłem sie na nagrzanym kamieniu i widziałem jak na Rahima lecą suczki.A na mnie?Gdy mnie widzą mówią coś w tym stylu:
,,BLE!Co to jest?" albo ,,Ej patrzcie!Nowa rasa!Muchołap!".I to jest takie...Dziwne?Dlaczego żadna suczka na mnie nie leci...Praktycznie żadna!Nawet gdybym stanął na rzęsach żadna by mnie nie chciała.Patrzyłem smutnym wzrokiem jak suczki zabierają gdzieś Rahima.A on mówi:
Ach...Już mi się podoba by cię generałem!
Suczki kochają tylko za stanowisko...Ale nie sercem.Postanowiłem się przejść do lasku.Usiadłem na skraju i sam powiedziałem do siebie:
-Dlaczego Jared mnie nie wziął?A tak zapomniałem jestem za głupi!
Spłyneła mi łza...Nagle zza krzaków wyszedł duży czarny dog niemiecki.Odrazu zapytał:
-I co?Mówiłem wiele razy że Jared to kretyn!
I...Jak ktoś obrazi kogoś kogo szanuje i się słucham a nim jest Jared.Wpadam w furię wycedziłem przez zęby:
-Słucham kundlu??!!!
Pie się chyba wściekł...i po chwli dodał:
-Poczujesz moje zęby na swoim karku!
-Zobaczymy!-rzuciłem szybko
Pies zrucił się na mnie.Zrobił wielki mocny skok.Oblizał się i rzekł:
-Będzie pieczeń z kundla!
Wyrzuciłem go na drzewo.Po czym przyciągłem do siebie.Moje zęby ucisneły się na karku Morgana.I udusił się.Nagle...Usłyszałem wycie.Pobiegłem za nim i doprowadziły mnie do suczki rasy Husky.Zapytałem:
-Jak ci na imię?
(Leah?Morgan poległ)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.