Strony

poniedziałek, 22 września 2014

Od Jareda C.D. Ariany

Postanowiłem coś upolować dla Ariany. Wiedziałem, że jest zajęta opieką nad szczeniętami. Nie może sobie tak po prostu je zostawić. Przez cały czas myślałem o tym, co powiedziała. Co się nie zmieniło? Muszę przyznać, nieco się zmieniłem. Trochę... Ale jedno się nie zmieniło...
I już wiem, co. Chyba.
Może Ariana uważa, że ja nadal jej nie kocham? Ma rację? Tego nie wiem. Miłość... To nie takie proste.
Z dwoma królikami w pysku wszedłem do jaskini. Zobaczyłem jakiegoś wilka.
Postawiłem króliki na ziemi.
- A ten to kto? - zdziwiłem się.
- Rixion. - powiedziała Ariana.
Położyłem uszy po sobie. Prawie warknąłem, ale dla nieznajomych powinno się być miłym... Nawet, gdy są tacy, jak Rixion.
- Rixionie, co cię tu sprowadza? - spytałem. Zabrzmiało to chłodno, dałem sobie spokój z byciem miłym.
- A ty jak masz na imię? - warknął wilk.
- Jared. - burknąłem. Stanąłem przed Arianą. - Rixion, nie należysz do Sfory! Nie wolno ci tu przebywać! Nie po tym, co jej zrobiłeś! - wybuchłem.
- Od kiedy ci na niej tak zależy? - prychnął Rixuon.
Na chwilę straciłem pewność siebie, ale szybko ją odzwyskałem. Uderzyłem go łapą w pysk.
- WYNOŚ SIĘ, RIXION! - wydarłem się.
- Przyszedłem tu tylko po to, aby zobaczyć moje dzieci. - powiedział z naciskiem na "moje".
Spojrzałem pytająco na Arianę. Czy ona się zgadza?

Ariana?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.