Strony

piątek, 26 czerwca 2015

Od Haruki-C.D historii Seishiko

-Doprawdy przepiękna,jest gorąco i przyjemnie.
-Serio?
-Nie,zaraz umrę na udar słoneczny.-Westchnąłem.
Minąłem suczkę,rozpędziłem się i "na bombę" wpadłem do wody.
-Nie wchodzisz?
-Nie,dziękuję.-Usiadła na brzegu.
-Twoja strata.-Mruknąłem i zanurzyłem się w chłodnej wodzie.
-Eeeh...jak masz na imię?
-Haruka. A Ciebie jak zwą?
-J-jestem Seishiko.
-Co Cię tu sprowadza,Sei?
-S-sei?!-Zdziwiła się.
-Nie podoba Ci się taki skrót?
-N-nie! Jest bardzo ładny...
-To dobrze.
-Jesteś z jakiejś sfory czy jesteś tu od tak?
-Od jakiegoś czasu jestem w SPS.
-Mogłabym też dołączyć?-Poderwała się z ziemi.
-Ja nie mogę nic zrobić,jestem tylko strażnikiem.-Wypuściłem powietrze w wodzie robiąc bąbelki.
-A mógłbyś mnie zaprowadzić do kogoś kto o tym decyduje?
-Zaprowadzę Cię do Ally,po nie mam ochoty na razie widzieć Error'a mimo że bijący od niego chłód byłby miłym wentylatorem *rozkimna*.
-To zaprowadzisz mnie czy nie?
Wyszedłem z wody i otrzepałem się.
-Przyjmijmy że nie mam nic lepszego do roboty,ale na pewno nie pomagam Ci bo jestem milutki.

Seishiko?

Od Seishiko

 Słońce było już wysoko na niebie. Seishiko właśnie takich pór dnia nienawidziła. Wolała wieczór, młodą noc lub wczesny poranek. Ale nie miała wyboru. Musiała iść dalej czy to jej się podobało, czy nie.
 Poczuła ulgę gdy zauważyła dosłownie malutki strumyczek a nie kolosalne jezioro. Czuła się bezpieczniej z myślą, że pijąc wodę nie wpadnie głęboko. Podbiegła więc do niego szybko i ugasiła pragnienie.
 Usłyszała szelest. Uniosła przerażona głowę i zobaczyła dużo większego od siebie psa. Był to pies myśliwy, bloodhaund. Naraz spojrzał na nią kąśliwym wzrokiem.
 - Małe suczki nie powinny chodzić same tak daleko - chyba uwagi sprawiały mu satysfakcję - twoi właściciele zapewne się martwią.
 Seishiko stała jak porażona prądem. Ktoś stał przed nią i do tego zaczął rozmowę!
 - Przepraszam. - wydukała przełykając głośno ślinę.
 - Mnie nie musisz. - powiedział omijając mnie.
 Gdy tylko pies zniknął, Seishiko ruszyła pędem przed siebie. Nagle uderzyła w coś. A raczej w kogoś. Upadła i poczuła lekki ból w zadzie.
 Był to pies rasy husky o jednym oku bladoniebieskim. Drugie zaś było zamknięte. Był niewiele wyższy od niej, ale patrzył na nią z góry. Jednak widać było lekkie przejęcie w jego oku.
 - Nic ci nie jest? - zapytał pomagając jej wstać.
 Gdyby nie jej sierść, Seishiko byłaby cała czerwona.
 Zaprzeczyła kiwając głową. Wydaje się miły pomyślała, może mogę z nim normalnie porozmawiać?
 - Ładna dziś pogoda. - rzuciła szybko. Chyba nikt inny nie był gorszy od rozpoczynania rozmów.
<< Haru? >>

Seishiko!

Łatwe jest zejście do piekieł

Imię: Seishiko
Pseudonim/skróty: jest na to otwarta
Wiek: 2,5
Płeć: Suczka♀
Rasa: Jest kundlem. Zwykłym, ulicznym kundlem. Często ma przez to wiele kompleksów.
Aparycja: Seishiko to suczka drobnej postury. Jest wielkości owczarka collie przez co ma 56,5cm w kłębie i waży 26kg. ma nieco dłuższe tylne kończyny od przednich, przez co naprawdę szybko biega! Ma wydłużoną kufę i wąską twarz. Ma wysoko ułożone uszy w połowie zgięte. Jej długa szata jest koloru czarnego i beżowego. Oczy ciemnobrązowe. Seishiko sama w sobie jest mała i delikatna.
Stanowisko: Muzyk
Urodziny: Początek jesieni.
Charakter: Seishiko jest nieśmiałą, ambitną i w miarę kontaktową suczką. Tłumy psów czy innych zwierząt zastępuje swoim towarzystwem i muzyką. Nie lubi siebie. Najchętniej zmieniłaby się cała. jest nieco... dziwna. Wymyśla sobie przyjaciół, jej najlepszymi są Skała Cornelia, Dąb Sebastian i piękna Biała Róża Serafina. Umie dostrzegać piękno nawet w rzeczach niepozornych. Żywi urazę do osób na wysokim stanowisku. (sory Error ;) Lubi podglądać innych i tym samym podrzucać im różne upominki.
PLL: 50
Zainteresowania: Muzyka, to pewne. Już od szczenięcych lat wykazywała zainteresowanie tą dziedziną. Lubi też organizować przyjęcia dla swoich przyjaciół. Tych wymyślonych oczywiście.
Umiejętności: Seishiko szybko biega. I to jej wystarczy. Nie jest silna, nie jest wytrzymała, nie jest nawet jakość szczególnie zwinna. Wystarczy jej to, że żaden większy pies jej nie dogoni.
Miejsce zamieszkania: mieszka w norze niedaleko Rzeczki Białych Kwiatów. Tam też mieszkają Cornelia, Sebastian i Serafina.
Zauroczenie:-
Ex:-
Potomstwo:-
Rodzina: Seishiko nigdy ich nie poznała. Słyszała jedynie, że byli z wyższych sfer i nie mieli ochoty nią się zajmować. Stąd też niechęć do lepiej ułożonych.
Historia: Nasza kruszynka została porzucona przez parę eleganckich psów; Fionę i Galileusza. Jej matka była whippetem a ojciec owczarkiem collie. Oboje byli młodzi i nieodpowiedzialni, więc porzucili Seishiko na ulicy.
Los chciał, że w tym samym czasie na romantyczny spacer udała się świeżo upieczone małżeństwo. Państwo Terrlandowie. Obojga złapał za serce widok małego brudnego szczeniaczka leżącego pod jedną ze studzienek. Szybko zabrali ją stamtąd i wzięli pod swoje skrzydła.
Minęło kilka dni, Pani Terrland zaszła w ciążę i zaczęły się szukania większego domu. Podczas jej piątego miesiąca ciąży przeprowadzili się niedaleko terenów SPS.
Urodził się mały James. Był bardzo żarłoczny jak na kilkumiesięcznego bobasa. Było z nim tyle problemów! Biedna Seishiko tylko plątała się pod nogami. Aż pewnego dnia, jedna z odwiedzających ciotek zabrała ją na spacer i przywiązała do jednej z ławek.
,,Zostań tu, zaraz przyjdę.''
Już nigdy jej nie zobaczyła. Dobrze, że jakiś patrol straży miejskiej zlitował się nad nią i ją przynajmniej rozwiązał i nakarmił. Miała wtedy dwa lata. 
Któregoś z deszczowych dni przechodziła koło szkoły muzycznej. Te dźwięki, były cudowne! Słyszała tak dużo melodii i chciała tak samo, chciała tam wejść i zobaczyć co tak pięknie gra! Ale nie mogła, przecież była psem. Od tego czasu powiedziała sobie, że kiedy kogoś naprawdę polubi to wejdzie z nim do tego wielkiego domu.
Upomnienia: 0
Pochwały: 0
Ciekawostki:
*nie umie pływać
*najbardziej podoba jej się gra skrzypiec
*jest jedynaczką
*nie ufa ludziom
Inne zdjęcia:-
Opowiadania wstawiane: samodzielnie
Kontakt: Faraza i Rawe

Od Haruki-C.D historii Alyson

-Szczerze, to oko przyprawia mi samych kłopotów,wolałbym je sobie wydłubać.
-Na pewno nie jest tak źle! Pokażesz mi je?
-Może trochę poczekam...-Wpatrywałem się w swoje odbicie w wodzie.
-Jak chcesz...-Westchnęła. -Poczekam.
Gdy patrzyłem w wodę,mimo że moje niebieskie oko było zamknięte,widziałem je w odbiciu.
Zdenerwowałem się i uderzyłem łapą w wodę,wszystko się rozmazało.
Zapadła cisza,słychać było jedynie jak woda rozbija się o skały.
~Łatwiej zwalić wszystko na oko i użalać się nad sobą,niż pokazać je wszystkim i napluć im w twarz,co?
~Wybrałem tę drogę...
~Zaraz to się zmieni...
Usłyszałem szelest w krzakach,wskazywał on na coś bardzo dużego zbliżającego się w naszą stronę.
-Error?
-Nie,to nie Error...-Ally wyglądała na porządnie przestraszoną.
Z ciemności wyłonił się dość duży pies,który na pewno nie był Alfą,nawet go nie przypominał.
-On należy do sfory?-Zapytałam nadal spokojny.
-Nie.-Rzuciła krótko.
To wzbudziło we mnie niepokój.
-Czego chcesz-Stanąłem i zrobiłem krok w stronę psa.
-Mam zamiar zabrać sobie tę sunię.
Spojrzałem na Alyson,która nerwowo kręciła głową na nie.
-I uważasz że przejdziesz obok mnie i ją sobie weźmiesz?-Zaśmiałem się.
-Bo co mi zrobisz? Jesteś maleńki.
~Ja maleńki? Żartujesz sobie ze mnie?!
-Nie lekceważ mnie.
-No dawaj,połamię ci kości i zmiażdżę.
-Nie mam zamiaru się z tobą bezpośrednio kontaktować.
-Haru.-Ally próbowała mi coś przekazać gestami,ale nic nie zrozumiałem.
Zanim zdążyłem się obejrzeć pies natarł na mnie,odrzucając mnie aż do wody.
Wypłynąłem i wyszedłem na brzeg cały mokry,sierść zachodziła mi na oczy.
Pies szyderczo się zaśmiał.
Podniosłem głowę,mój głupi uśmieszek znikł.
-Twoja porażka będzie absolutna.-Wycedziłem przez zęby,po czym otworzyłem niebieskie oko.
Podbiegłem do niego i zacząłem się drażnić,kłapał zębami jak szalony.
-Dogoń mnie! Dogoń!
Rzucałem się na wszystkie strony,zupełnie go dezorientując.
Zauważyłem że kręci mu się w głowie,to był już czas na ostateczny cios.
-Bierz mnie,ogierze.-Uniosłem brwi i zarzuciłem ogonem.
-Ty-!
Rzucił się na mnie natychmiast,odskoczyłem na bok a ten trafił w kamień.
Wszystko stało się tak szybko,że Ally siedziała i myślała co się właśnie stało.
-Żyjesz jeszcze?-Podszedłem do psa.
Był złamany wpół,jego oczy były całkiem białe,głowa rozcięta a po jego sierści obficie spływała krew.
-Najwyraźniej umarłeś.-Westchnąłem.
-On-nie-żyje?-Zapytała powoli suczka.
-Jak widać.-Trąciłem jego jeszcze ciepłe ciało łapą.-Trup.
-Czemu nie atakowałeś go bezpośrednio?-Zdziwiła się.
-Uważasz że zmarnowałbym czas na coś takiego? Nie rozśmieszaj mnie.-Spojrzałem na nią kątem niebieskiego oka.
-Dla tego nie chciałeś go pokazać?-Podeszła nieco bliżej.
-Gdy je otworzę,to jakby sygnał dla mojego mózgu by nie miał litości,dla tego go nie otwieram.
-Mhm...Czy to jest magia?
-Magia? Raczej przekleństwo.

Alyson?

Od Alyson - CD historii Haruki

Allie usiadła pod drzewem w cieniu na Zielonym Wzgórzu. Oparła się o nie i zmrużyła oczy z zadowoleniem. Uwielbiała tu przebywać już od dnia, w którym przyszła tu po raz pierwszy. Nie przypuszczała, że jeszcze będzie mogła tu powrócić.
Westchnęła cicho i położyła się na trawie. Oparła głowę na łapach. Zastanawiała się, kiedy trafi tu ktoś oprócz niej, jej brata oraz Siobhan. Po cichu miała nadzieję, że to ona pierwsza spotka przyszłego członka Sfory Psiego Spojrzenia, a nie Error. Wydawało jej się, że on zniechęci przybysza do dołączenia.
Suczka postanowiła udać się na spacer dookoła terenów Sfory. Poszła w kierunku Leśnej Ścieżki, bardzo lubiła to miejsce, lecz postanowiła zamieszkać na Zielonym Wzgórzu, ponieważ miała tam więcej przestrzeni.
Aby dostrzeć do celu, musiała minąć chłodniejsze miejsca, czyli Śnieżne Jezioro i Zimowy Wodospad. Tereny te bardzo jej się podobały, nie miała również nic przeciwko niskiej temperaturze, jednakże przeszkadzało jej jedno - woda.
Wzdrygnęła sie na samą myśl o tym. Przed oczami stanął jej obraz przedstawiający ją samą, próbującą zaczerpnąć oddechu, jednocześnie zanurzając się coraz głębiej w lodowatym jeziorze...
Potrząsnęła głową, chciała odepchnąć od siebie tą ponurą wizję.
Szła dalej, przeszła obok Wschodniej Polany. Zerknęła na kwiaty tam rosnące. Zawsze zadziwiało ją to, że nigdy nie padał tam śnieg.
Dotarła do Zimowego Wodospadu. Tutaj nie było aż tak strasznie, gdyż nie było głęboko.
Nagle zobaczyła psa rasy husky, który leżał na kamieniu przy wodospadzie. Miał przymknięte oczy i zapewne jej nie widział lub po prostu nie zwracał na nią uwagi. Alyson zainteresowała jego obecność na terenach Sfory Psiego Spojrzenia. Chciała się dowiedzieć, czy już stał się jej cżłonkiem, aczkolwiek z drugiej strony nie chciała wpaść do wody, niezależnie od tego, czy była płytka.
Ciekawość wygrała.
Zrobiła kilka kroków do przodu i zawahała się. Była niezdecydowana przez zaledwie dwie, może trzy sekundy. Kiedy podchodziła do psa, śnieg zakrzypiał od "ciężaru" jej łap. Może i to dziwne, ale spodobał jej się ten dźwięk.
Po chwili już stała obok nieznajomego.
- Cześć. - odezwała się. - Mam na imię Alyson. - Zauważyła, że husky otworzył jedno oko, które miało kolor brązu, i przyjrzał jej się uważnie. Suczka zamerdała lekko swoim zakręconym ogonem, a na jej pysku zawitał serdeczny uśmiech. - A ty?
- Haruka. - odparł husky. Podniósł się z zaśnieżonej powierzchni ziemi i dalej obserwował Allie, lecz tylko jednym, piwnym okiem. Drugie pozostało zamknięte.
- Miło mi. - podała mu prawą łapę. - Należysz do Sfory Psiego Spojrzenia, czy po prostu tutaj przyszedłeś? - zapytała Al. Posłała mu kolejny przyjazny uśmiech. Nie odwzajemnił go, co ją nie zdziwiło. Error też się nie uśmiechał, a nawet jeśli kiedykolwiek to zrobił, zapewne nieszczerze.
- Od kilkunastu minut jestem członkiem tej Sfory. - powiedział Haruka.
- To wspaniale! - ucieszyła się suczka. - Zdążyłeś już poznać mojego brata, prawda?
- Tak. - odpowiedział krótko, lecz w tonie jego głosu Alyson nie wyczuła niechęci.
- Przedstawił się w ogóle? - spytała. Pies pokręcił głową. - Tak myślałam. To Error. Miły, czyż nie?
- Bardzo. - mruknął w odpowiedzi.
Następne minuty spędzili w dziwnej ciszy. Alyson wstała i odwróciła się. Miała wrażenie, że husky nie chce jej obecności. Wyraźnie o czymś rozmyślał, a ona nie chciała mu przeszkadzać.
- No to może ja stąd pójdę. - wymamrotała. - Pa... - Ruszyła do przodu. Kiedy znalazła się przy Leśnej Ścieżki, dotarło do niej, co zrobiła.
Właśnie zamieniła parę słów z nowym członkiem i zwiała. Takie zachowanie pies móglby uznać za dziwaczne.
Cudowny początek życia w nowej Sforze Psiego Spojrzenia, pomyślała Allie.
Podeszła do najbliższego drzewa i uderzyła w nie kilka razy głową. Postanowiła wrócić nad Zimowy Wodospad. Pobiegła w stronę tego miejsca najszybciej, jak tylko mogła.
Zastała Harukę leżąceego na skale przy wodospadzie.
- Witaj jeszcze raz! - zawołała, przechylając łeb.
- Cześć. - husky uniósł głowę do góry, lecz nadal przyglądał jej się tylko jednym, brązowym okiem
- Mówiłeś, że dołączyłeś tutaj dopiero dzisiaj. - zaczęła. - Może cię oprowadzić? - zaproponowała.
Pies wzruszył ramionami*.
- Jeśli chcesz...
- Oczywiście, że chcę. - Alice wyszczerzyła się do niego.
Udali się w stronę Zatoki Torskiej. Sunia wielokrotnie słyszała, że zazwyczaj ten, kto oprowadzał kogoś po terenach Sfory Psiego Spojrzenia, zazwyczaj zaczynał właśnie od niej. Postanowiła też tak zrobić.
Kiedy byli już na miejscu, wskoczyła na najbliższy kamień. Haruka zrobił to samo.
- Ładnie tutaj, prawda? - odezwała się. - Co się dzieje z twoim okiem? - zapytała zdziwiona, jeszcze zanim zdążył odpowiedzieć na poprzednie pytanie.

Haruka?

*Psy chyba tak nie potrafią. :/