Poczuła ulgę gdy zauważyła dosłownie malutki strumyczek a nie kolosalne jezioro. Czuła się bezpieczniej z myślą, że pijąc wodę nie wpadnie głęboko. Podbiegła więc do niego szybko i ugasiła pragnienie.
Usłyszała szelest. Uniosła przerażona głowę i zobaczyła dużo większego od siebie psa. Był to pies myśliwy, bloodhaund. Naraz spojrzał na nią kąśliwym wzrokiem.
- Małe suczki nie powinny chodzić same tak daleko - chyba uwagi sprawiały mu satysfakcję - twoi właściciele zapewne się martwią.
Seishiko stała jak porażona prądem. Ktoś stał przed nią i do tego zaczął rozmowę!
- Przepraszam. - wydukała przełykając głośno ślinę.
- Mnie nie musisz. - powiedział omijając mnie.
Gdy tylko pies zniknął, Seishiko ruszyła pędem przed siebie. Nagle uderzyła w coś. A raczej w kogoś. Upadła i poczuła lekki ból w zadzie.
Był to pies rasy husky o jednym oku bladoniebieskim. Drugie zaś było zamknięte. Był niewiele wyższy od niej, ale patrzył na nią z góry. Jednak widać było lekkie przejęcie w jego oku.
- Nic ci nie jest? - zapytał pomagając jej wstać.
Gdyby nie jej sierść, Seishiko byłaby cała czerwona.
Zaprzeczyła kiwając głową. Wydaje się miły pomyślała, może mogę z nim normalnie porozmawiać?
- Ładna dziś pogoda. - rzuciła szybko. Chyba nikt inny nie był gorszy od rozpoczynania rozmów.
<< Haru? >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.