- Masz koc..? - pytam.
- Po co ci koc? - przekrzywia łeb.
- Zgadnij. - warczę. - Nie dość, że sztywne, to jeszcze i głupie. No ruszaj się ciemna maso!
- Nie chcę nic mówić, ale jesteś moi gościem i powinnaś się jakoś zachowywać.
- Ale ja jestem moooookra! - chowam pysk w łapy.
- Jak z dzieckiem. - rusza głową. - Idę coś poszukać. - mówi i odchodzi.
Wstaję i idę w kąt. Tam skulam się i zaczynam wymyślać nazwę temu miejscu.
- Kąt suszy!
- Może być to? - rzuca pode mnie zielony koc.
- Skoro ci tak zależy to go wezmę. - unoszę triumfalnie łeb. Schylam się jednak, by zarzucić na siebie materiał. - Bardzo mi przykro, że nie masz wielu przyjaciół, sztywna fasolo. - rzucam i wychodzę z jego nory.
***
Wbiegam do swojej nory. Otrzepuję się i rzucam przesiąknięty koc na bok.
- Sucho ~ ❤
Uśmiecham się do siebie.
Patrzę na zielony koc od Tenshi'ego.
- Jesteś strasznie brzydki, wiesz? - mówię podchodząc do niego. - Nie wzięłam cię dlatego, że mi się podobasz. Wzięłam cię dlatego, że byłeś mi potrzebny. Ale teraz nie jesteś. - chichoczę.
Biorę go w zęby i wyrzucam na dwór.
- Top się ~ ❤
<< A teraz wymyśl jak się znowu spotkamy :v >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.