Strony

piątek, 26 grudnia 2014

Od Wolf Soul

Czy znaleźliście się kiedyś w sytuacji, w której nie mieliście pojęcia, co robić? Ja tak. I właśnie jestem w takiej oto sytuacji. Jestem w dość obcym mi miejscu, nie znam nikogo, lecz najgorsze z tego wszystkiego to, że rzadziej widzę się ze sarnim stadem. Trochę się o nich martwię. Co, jeśli coś im się stało? Zaatakował je drapieżnik, zrobiły sobie krzywdę? Nie wiem. Ale raczej w takiej sytuacji wysłałyby do mnie małego Ginger'a. No cóż... W każdym razie staram się biegać z uśmiechem i poznawać nowe psy. Tak, by się nie martwić.
Truchtałam, wąchałam kwiaty, śpiewałam... Jak w każdy piękny dzień. Jednak zaniepokoiło mnie jedno - nagle usłyszałam krzyki:
- Wolfie! Szybko, potrzebujemy cię! - Dobrze znałam ten głos. Był to wyżej wspomniany Ginger.
Obróciłam się wokół własnej osi, a od razu go ujżałam.
 - Co się stało?
- Wilki! One... Chcą nas zabić! Szybko! Potrzebujemy twojej pomocy! - Krzyczał zapłakany.
- Ale, że co... Mam z nimi walczyć?! Ja jedna?! One mnie zabiją...
- Są tylko trzy... Proszę...
Popatrzyłam na niego, był ranny...
- Dobrze.

              C.D.N...

Od Blaise'a CD Siobhan

Sio od dłuższego czasu wydawała się być bardzo smutna.
-Nie wiem co mam robić... Staram się, ale nie umiem cię uszczęśliwić... Nie widzisz, jak bardzo się zmieniłem? -powiedziałem.
Sio nadal się nie odzywała.
-Może szczeniaki to jednak był błąd. ..-szepnąłem.
Do Jej oczu napływały łzy, ale wiedziałem że nie pozwoli sobie na płacz.
-Czymkolwiek się martwisz, powiedz mi. A jeśli nie da się tego zmienić, to po prostu to zaakceptuj... Chyba nie musisz się tym aż tak przejmować...-przytuliłem ją.

                                                         Sio? Wiem, długość powala...

Od Demona C.D Pure

Potyczka zakończyła się dla mnie niewielkimi ranami,poza tym nie trwała długo bo wilki się wycofały by się przegrupować.
Zacząłem szukać Pure,poczułem jej zapach na polanie i znalazłem ją śpiącą pod wielkim świerkiem.
-Pure wstawaj. Wstawaj mówię!
-Coo? Zapytała rozespana.
-Wstawaj,bo zamarzniesz.
-I co z tą walką.
-Obyło się bez zabitych.
-Jesteś ranny?
-Tlko niewielkie zadrapania,nic poważnego.
-To dobrze.
-Ale serio,wstawaj bo się przeziębisz. Spanie na śniegu to nie jest chyba najlepszy pomysł.
(Pure?)

Od Pure C.D. Demona

-Wracaj do sfory-powiedział Demon.
Spojrzałam na niego smutnym wzrokiem.
-No już-dodał.
-Dobra.-odparłam. Skierowałam się do centrum sfory.-Ale...ale nie zrób sobie krzywdy, ok?
-Jasne, a teraz spadaj...
Pobiegłam tak szybko jak umiałam na polanę.
Schowałam się pod świerkiem stojącym praktycznie na jej środku. Mimo zimy słońce świeciło bardzo mocno.Czekałam bardzo długo i w końcu zasnęłam. Ze snu zbudził mnie Demon. Szturchał mnie łapą.
-Wstawaj, bo zamarzniesz-powtarzał.

<Demon?>