Właśnie...
-A wiesz... - zadałem sobie sprawę jaki fatalny ze mnie ojciec - Nie nie wiem...
Choć nie taki fatalny... W końcu wszystkie dzieci jeszcze żyją i są już dorosłe, czyli sobie poradzą...
-Nie spytałeś...?!
-Dobrze, pójdę ich zawołać...
Gdy mam wyjść, do jaskini wpada rozpędzony Marshall. Uśmiecha się dziwnie. Potem wpada zdyszana Pure, a na dworzu słychać jak Imperious krzyczy jej imię.
-Zabije cię!-krzyczy Pure i rzuca się na Marshall'a z pazurami. Drapie go w obojczyk.Odciągam syna łapiąc go za kark, a Sio odpycha Pure.
-Czemu z wami ciągle są takie problemy!-krzyczy.
-Bo ona...!-zaczyna Marceli.
-Zamknij paszcze!-przerywa mu Pure.
-Cisza!-krzyczę.-Co się stało?
Pure nabiera powietrza, ale się nie odzywa.
<Sio?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.